Z REDAKCYJNEJ POCZTY
W pierwszej części tego opracowania przypomniałem Państwu niektóre z form społecznej aktywności Adama Grabiasa. Zilustrowałem je fotografiami dokumentującymi jego wyjątkowo intensywną pracę na rzecz lokalnej społeczności. Oglądając te zdjęcia zawsze przypomina mi się taka oto historia. Otóż podczas rodzinnych spotkań bardzo często zwracano się do wujka Adama z prośbą, aby wymienił wszystkie organizacje, do których należy. Żartobliwie odpowiadał, że nie należy tylko do jednej – do Ligi Kobiet. Jego aktywność była naprawdę imponująca, ale i dystans do siebie też miał niczego sobie…
Aż trudno uwierzyć, że ponad tę społecznikowską działalność Adam Grabias przedkładał coś zupełnie innego. Tym, co najbardziej go pochłaniało była rodzina. Każdy kto go znał potwierdzi, że był wspaniałym ojcem, teściem, dziadkiem, bratem, wujem, kuzynem. I właśnie z tych rodzinnych spotkań pamiętam wujka Adama najbardziej. Ludzi jak On bezinteresownych, pogodnych, życzliwych i niosących pomoc spotkałem niewielu. Dla najbliższej rodziny był nie tylko ukochanym mężem, ojcem i dziadkiem, ale jak sądzę także wielkim autorytetem. Autorytetem, który zbudował dzięki ogromnej wiedzy. Wiedzy nie tylko z zakresu historii swojej rodziny, ale także całej lokalnej wspólnoty i miasta, w którym żył i ciężko pracował.
Ale nie tylko najbliżsi pozostawali pod ogromnym wrażeniem jego dobroci, życzliwości i pracowitości. Ten podziw dalece wykraczał poza członków naszej rodziny. Adam Grabias znał chyba większość średzian, a jeszcze więcej osób znało Adama Grabiasa. Do każdego odnosił się z szacunkiem i tym samym mu odpłacano.
Adam Grabias był najbliższym kuzynem mojego ojca. Mieszkaliśmy przy tej samej ulicy w niewielkiej od siebie odległości. To sprzyjało częstym odwiedzinom. Wujek gościł zarówno u mojej babci, jak i w naszym domu, a my gościliśmy u niego. Czasami zastanawiam się, kto kogo bardziej – mój ojciec swego kuzyna Adama, czy wuj Adam mojego ojca – motywował do kolekcjonerstwa i zarażał pasją dokumentowania historii rodziny i miejsc, z których ona pochodziła. A może po prostu obaj mieli te cechy zapisane w genach?
Oprócz kilku rodzinnych fotografii prezentujących Adama Grabiasa w latach młodości, na przykład podczas ślubu w 1955 roku bądź w trakcie rodzinnych spotkań, pokażę Państwu jak wyglądało jego mieszkanie. Znajdowało się ono w będącej własnością rodziny Grabiasów kamienicy przy ulicy Kilińskiego 8 w Środzie Wielkopolskiej. Osoby które tam gościły na pewno potwierdzą, że takiego nasycenia rodzinnych pamiątek, obrazów, dokumentów i książek nigdy wcześniej nie widziały. Przy tym wszystkim należy przypomnieć, że oprócz tego, iż bohater tego wspomnienia był skarbnicą wiedzy o Środzie, to był także wspaniałym gawędziarzem i duszą towarzystwa. Puenta nasuwa się tu jedna – Adam Grabias, to niewątpliwie człowiek legenda. Niestrudzony społecznik i kronikarz dziejów całej naszej lokalnej wspólnoty.
Paweł Łukaszewski
Wszystkie zamieszczone fotografie pochodzą z archiwum Pawła Łukaszewskiego.
[ZT]18452[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz