Przerwaliśmy na chwilę wyprawę po okolicznych majątkach, ale wracamy na Waszą prośbę. Jednym z zespołów dworskich o który nas pytaliście jest Szlachcin. Przyjrzeliśmy się jego historii i obejrzeliśmy zapuszczony i zdemolowany pałac.
Wiadomo, że pierwsi znani historii właściciele miejscowości pisali się Szlachcińscy i używali w zależności od późniejszych odgałęzień herbu Wczele lub Nowina. Pojawiają się oni w księgach parafialnych Nietrzanowa, jako właściciele Szlachcina, Olszewa i dwóch nieistniejących już wsi Zabrodzie i Chrósty. Najprawdopodobniej w miejscu obecnie stojącego, zniszczonego budynku stał inny dwór, który rozbudowano i przebudowano do formy dzisiejszej. Tak domniemywać każe bowiem legenda, że podczas prac remontowych w 1910 roku znaleziono na belce dawnego dworu wyrytą datę 1622. Oznaczałoby to, że stary dwór mógł jeszcze pamiętać czasy żyjących tam Szlachcińskich.
Pocztówka znajdująca się w zasobach Archiwum Państwowego w Poznaniu
Bliżej Szlachcin poznajemy gdy włości wchodzą do majątku rodziny Sczanieckich herbu Ossoria, właścicieli nieodległego Nietrzanowa. Z drugą żoną Weroniką, Łukasz Sczaniecki miał pięcioro dzieci, z czego najstarsza córka, Nimfa, wniosła majątek szlachciński w posagu. Nimfa po wielu porodach zmarła młodo, w wieku 35 lat, a Szlachcin w posagu do rodziny Stablewskich wniosła jej najmłodsza córka, Kazimiera. Wyszła ona w 1862 roku za Tertuliana Stablewskiego herbu Oksza, który był jej kuzynem. Oboje byli spokrewnieni z Łukaszem Sczanieckim, jako że Tertulian tak jak Kazimiera byli jego wnukami. Zamieszkiwali oni w Szlachcinie i tu właśnie zmarła Kazimiera. Jej pierworodny syn, Stanisław Stablewski na rok przed swoim ślubem rozpoczął przebudowę dworu. Projektem nowej siedziby rodziny Stablewskich zajął się znany poznański architekt, Heliodor Matejko, który zaprojektował także rozbudowę kościoła w Nietrzanowie i świątynie w Wieszczeszynie i Barcinie. Nie wiadomo jak prezentował się dwór przez jego rozbudową i przebudową przez Stablewskiego. Mimo przebudowy dworu Stanisław nie usunął herbów rodzinnych Sczanieckich z elewacji, być może z powodu pokrewieństwa.
Na fotografii przedstawionej w albumie ,,Dwory polskie w Wielkiem Księstwie Poznańskiem” widać już dwór po obu przebudowach, gdyż zdjęcie wykonano w 1912 roku. W albumie Leonarda Durczykiewicza znalazły się jego zdaniem najciekawsze dwory wielkopolskie, natomiast z tych które leżą w granicach obecnego powiatu średzkiego znajdziemy tylko Szlachcin, Szypłów, Winną Górę i Koszuty, choć tych wspaniałych włości jest więcej.
Fotografia z albumu ,,Dwory polskie w Wielkiem Księstwie Poznańskiem" Leonarda Durczykiewicza
Wiosną 1900 roku Stanisław Stablewski wziął ślub z Emilią z Chłapowskich herbu Dryja, dziewczyną o wspaniałym rodowodzie - Chłapowskich, Kalksteinów i Bnińskich, wszystkich zasłużonych dla Wielkopolski.
Ślubu młodej parze udzielał wuj Stanisława, a kuzyn w pierwszej linii Tertuliana - Florian Stablewski h.Oksza, który od 1891 roku sprawował funkcję arcybiskupa metropolity poznańskiego i gnieźnieńskiego i prymasa Polski. W związku z tym ślub para brała w Poznaniu. Sam prymas Stablewski jest zresztą postacią niezwykle barwną - został usunięty ze stanowiska nauczyciela za sprzeciw wobec nauczaniu po niemiecku, utworzył czasopismo Przewodnik Katolicki oraz wydawnictwo i drukarnię św. Wojciecha w Poznaniu. Jest on z pewnością jedną z najciekawszych postaci Rodu Stablewskich przed wojną.
Stanisław z Emilią mieli wspólnie czworo dzieci - syna Tertuliana Michała i trzy córki, Izabelę, Kazimierę i Weronikę. Stanisław jak i Emilia mogą być uznani za ofiary II wojny światowej. Stanisława, będącego już w dość zaawansowanym wieku 76 lat zmarł na zawał serca po torturach, którym poddało go gestapo w 1940 roku. Emilia zmarła cztery lata później, podobno w obozie koncentracyjnym.
Wszystkich zaciekawionych historią ostatnich właścicieli majątku w Szlachcinie z pewnością zainteresuje fakt, że syn państwa Stablewskich, Tertulian po dziadku, pisał pamiętniki. Zaczynają się one w 1939 roku a kończą w 1969. Tertulian po wojnie mieszkał w Zakopanem, a jego pamiętniki zostały wydane w formie książkowej, również te z czasów wojny. Książki można kupić w internetowych księgarniach, oryginalne pamiętniki z czasów wojny znajdują się w Bibliotece Kórnickiej.
Syn państwa Stablewskich, Tertulian, na wakacjach
Później, w wyniku niefortunnej reformy pałac wszedł w ręce władzy i stało się z nim to, co z większością obiektów tego typu - stoi i niszczeje. Obecny właściciel obiektu dołożył starań, aby zabezpieczyć obiekt w środku, zrobiono także kilka przyłączy mediów i zdjęto podłogi na pierwszym piętrze. Remont się zatrzymał, a demolka się zaczęła. Powyrywane drzwi, wybite okna, porozrzucane śmieci i bazgroły na ścianach.
Po wejściu do pałacu w drzwiach wyłamanych siłą napotykamy rzecz smutną, a jednocześnie piękną - fortepian pochodzący z kaliskiej fabryki Arnolda Fibigiera, która rozpoczęła swą działalność w 1878 roku. W tej fabryce powstawały przepiękne instrumenty, z głębią dźwięku i eleganckim wyglądem. Fortepiany Fibigiera powstałe tuż przed wojną , zanim fabryka produkowała meble, a potem została upaństwowiona, są niezwykle cenne i rzadkie. Niewiele takich fortepianów zachowało się w stanie pozwalającym na ich używanie, a generalny remont instrumentu mógłby przekroczyć 20 tysięcy złotych. Tym bardziej dziwi fakt, że właściciel nie usunął tego instrumentu z pałacu by uchronić go przed zniszczeniem. Fortepian ma wyłamane nogi, zniszczone klawisze, zardzewiałe struny, a skrzydło, pulpit i pokrywa klawiatury leżą oderwane tuż obok.
Fortepian zniszczony doszczętnie może już nie nadawać się do renowacji
Tradycyjnie miejsce związane z lokalną, piękną historią i cudzą własność nie zostały uszanowane. Każdy miłośnik historii z pewnością poczuje ogromny smutek z powodu dokonanych przez wandali zniszczeń i stanu, w jakim znajduje się pałac.
Apelujemy, aby nie chodzić w to miejsce na własną rękę - ze względu na rozpoczęte remonty jest tam niebezpiecznie. Warto też zaniechać niszczenia tego miejsca, aby nie uległo całkowitej degradacji.
Zapraszamy na fotorelację oraz wideo!
Bartosz 10:55, 04.05.2022
0 0
Ciekawa historia zwłaszcza że znam ją od potomka tego rodu mojego sąsiada. 10:55, 04.05.2022