Zamknij

Urzędnicy ze stolicy doganiają Środę Wielkopolską. Korzystają z zastrzeżonej nazwy i zlecają wykonanie czegoś, co już jest!

Mariusz DudaMariusz Duda 07:48, 12.05.2022 . Aktualizacja: 21:37, 12.05.2022
Skomentuj Jacek Ziembinski prezentuje eKOB w wersji na komputery i urządzenia mobilne Jacek Ziembinski prezentuje eKOB w wersji na komputery i urządzenia mobilne

Elektroniczny dostęp do narzędzi administracyjnych od lat umożliwia załatwianie najpilniejszych spraw bez wychodzenia z domu. W ten sposób, za pośrednictwem platformy ePUAP czy Internetowego Konta Pacjenta, można złożyć wniosek w urzędzie bądź pozyskać informacje o swoim zdrowiu. Wachlarz możliwości jest ogromny, a użytkownicy chętnie z nich korzystają, oszczędzając przy tym czas i nerwy. Wie o tym doskonale średzki przedsiębiorca Jacek Ziembinski, który już w 2011 roku wpadł na pomysł założenia elektronicznej książki, która posłuży właścicielom i zarządcom nieruchomości. W ten sposób powstała EKOB, czyli Elektroniczna Książka Obiektu Budowlanego. Teraz podobny pomysł wdraża Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. Wygląda na to, że urzędnicy nie dopatrzyli się, że średzki przedsiębiorca już od dawna oferuje taką usługę, w dodatku nawet nie zauważyli, że posługują się nazwą zastrzeżoną przez Jacka Ziembinskiego w Urzędzie Patentowym.

Jak poinformował 20 kwietnia br. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego rząd przyjął projekt ustawy, która doprowadzić ma do cyfryzacji procesu budowlanego. To oznacza, że już wkrótce ma zostać wprowadzony pakiet kompleksowych narzędzi umożliwiających inwestorom i właścicielom obiektów prowadzenie elektronicznego dziennika budowy czy elektronicznej książki obiektu budowlanego. Ma też powstać baza osób posiadających uprawnienia budowlane. Prowadzenie dokumentacji do tej pory odbywało się jedynie w formie papierowej. Jednak nie wszędzie tak było.

Właściciel firmy Projekt Jacek Ziembinski już w 2011 roku pomyślał o potrzebie stworzenia książki obiektu budowlanego w wersji elektronicznej. Wkrótce, przy współpracy z informatykami, powstała zdigitalizowana wersja Książki Obiektu Budowlanego, wzbogacona o dodatkowe moduły ułatwiające sprawowanie kontroli nad budowlami, obiektami budowlanymi i lokalami mieszkalnymi. Projekt szybko zdobył uznanie szerokiego grona odbiorców, chociażby dlatego, że serwis przypominał o konieczności przeprowadzenia kontroli okresowych budynków. Posiada on także funkcję powiadamiania służb nadzorów budowlanych o przeprowadzonych obowiązkowych kontrolach obiektów oraz umożliwia automatyczne zlecenie przeprowadzenia takich kontroli. W późniejszym czasie powstała też wersja EKOB na urządzenia z systemem Android i iOS.

Niedługo prowadzenie dokumentacji w wersji elektronicznej umożliwi także Główny Urząd Nadzoru Budowlanego, a od 2027 roku taka forma ma być już obowiązkowa. Aktualnie trwają prace nad wersją testową… Elektronicznej Książki Obiektu Budowlanego. Jak informuje GUNB właściciel bądź zarządca obiektu będzie musiał dokonywać w niej wpisów w takim zakresie, w jakim teraz uzupełnia się wersję papierową. Powstaje zatem system o wiele mniej zaawansowany, niż ten, którego pomysłodawcą jest Jacek Ziembinski.

- Prace nad najnowszymi rozwiązaniami były prowadzone przede wszystkim w Głównym Urzędzie Nadzoru Budowlanego. Trzeba jednak pamiętać i wspomnieć o udziale wszystkich interesariuszy i przyszłych użytkowników tych systemów, którzy zostali przez nas włączeni do pracy projektowej na bardzo wczesnym etapie i którzy bardzo nam pomogli – czytamy wyjaśnienie Doroty Cabańskiej p.o. Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

- Mnie nikt do współpracy nie zaprosił. Nikt z Nadzoru Budowlanego nie pytał o mój projekt, choć był on pionierski – twierdzi Jacek Ziembinski.

Zaskakujący może być zatem fakt, że w Głównym Urzędzie Nadzoru Budowlanego urzędnicy nie zdają sobie sprawy z tego, że tworzony przez nich system z powodzeniem funkcjonuje już od dziesięciu lat. Adres witryny www.ekob.pl i fakt, że po wpisaniu w wyszukiwarce internetowej hasła „ekob”, od góry pojawia się link do strony cyfrowej książki obiektu, powinny rozwiać wszelkie wątpliwości. Średzki przedsiębiorca stworzył go z myślą o inwestorach korzystających z usług jego biura projektowego, lecz wkrótce zyskał on uznanie także innych właścicieli obiektów, a wśród klientów są znane firmy.

- Nawet spółki Skarbu Państwa były zainteresowane korzystaniem z mojego serwisu EKOB – potwierdził nam Ziembinski.

Co istotne, na oficjalnych stronach rządowych, gdzie mowa jest o cyfryzacji budownictwa, również używa się nazwy EKOB, czyli tej samej, jaką nosi autorski projekt średzkiego przedsiębiorcy. Jacek Ziembiński zastrzegł znak towarowy EKOB w Urzędzie Patentowym RP.

- Tyle mówi się o prawie własności przemysłowej. Na rządowej stronie możemy przeczytać o korzyściach płynących z tytułu zastrzeżenia praw do wynalazku, wzoru użytkowego czy znaku towarowego. Zapowiada się nawet rządowy program wsparcia, oparty na funduszach z UE, umożliwiający pozyskanie funduszy na ochronę własności przemysłowej – dziwi się zaistniałej sytuacji Michał Gniatkowski, radca prawny, właściciel poznańskiej „Kancelarii Gniatkowski”, który doradzał Jackowi Ziembinskiemu już na początkowym etapie rozwoju znaku EKOB.- Czyżby jeden urząd państwowy, przymierzając się do realizacji ważnego projektu, nie sprawdzał w ogóle, co wynika z jawnych danych zarejestrowanych przez inny urząd? - pyta Gniatkowski.

Jacek Ziembinski w rozmowie z GPŚ nie kryje rozgoryczenia. Nie ma żalu, że rząd dąży do wprowadzenia nowoczesnych rozwiązań, jednakże uważa, że powinien, choćby w małym stopniu, uczestniczyć w tworzeniu rządowej wersji EKOB. Być może okazałoby się, że jego cyfrowa wersja Książki Obiektu Budowlanego jest tańsza od projektu finansowanego z budżetu państwa. Twierdzi też, iż z wyjaśnień Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego wynika, że wersja rządowa będzie pozbawiona wielu praktycznych funkcji, które posiada jego oprogramowanie. Najbardziej jednak oburza się na myśl, że użyto identycznej nazwy.

- EKOB istnieje dziesięć lat i jest rozpoznawalną marką, której zaufało wielu właścicieli i zarządców obiektów budowlanych. Urząd Patentowy, poza opłatą za udzielenie prawa ochronnego, oddzielną opłatę pobiera za publikację o udzielonym prawie ochronnym. To oznacza, że każdy może sprawdzić, czy dana nazwa bądź znak towarowy nie zostały już wcześniej zastrzeżone. Tak ważna instytucja, jaką jest Główny Urząd Nadzoru Budowlanego tego nie zrobiła – dziwi się średzki przedsiębiorca.

Grafika: Zrzut ekranu ze strony ewyszukiwarka.pue.uprp.gov.pl

Właściciel biura projektowego jeszcze nie wie, czy będzie dochodzić swoich praw. Nie chciałby się bawić w przepychanki prawne. Liczy, że jednak ktoś z GUNB skontaktuje się z nim i wyjaśni całą sytuację. Nadal jest także otwarty na współpracę.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%