Z REDAKCYJNEJ POCZTY
W Środzie na każdej ulicy codziennie spotykają się piesi, rowerzyści i kierowcy. Bez względu na to, czy poruszamy się samochodami, rowerami, czy pieszo, wszyscy mamy jeden cel: bezpiecznie dotrzeć do celu. Jednak na drogach codziennie dochodzi do zdarzeń, których można było uniknąć. Zmiana nawyków, przestrzeganie przepisów i odpowiedzialność za innych to klucz do zmniejszenia liczby wypadków w mieście.
W 2024 roku na drogach powiatu średzkiego odnotowano 670 zdarzeń drogowych, w tym 42 wypadki, w których życie straciły 3 osoby, a 55 zostało rannych. To statystyki, które przypominają nam, jak ważne jest, by każda decyzja na drodze była przemyślana. Większość wypadków to efekt braku uwagi, pośpiechu, czy niewłaściwego zachowania uczestników ruchu.
Codzienność na drogach jest pełna sytuacji, które nie trafiają do oficjalnych raportów. Choć wiele zdarzeń kończy się tylko stłuczką lub lekkimi obrażeniami, to wciąż są one wynikiem drobnych zaniedbań, które mogą mieć poważniejsze konsekwencje. Nie ma w statystykach incydentów, w których pieszy przebiega przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, albo kierowca nie przepuści pieszego na pasach. A takie sytuacje zdarzają się niemal codziennie.
W minionym tygodniu, na ulicy Zamojskich policja przeprowadziła kontrolę prędkości. W ciągu zaledwie dwóch godzin ujawnili sześć przypadków przekroczenia dozwolonej czterdziestki. Choć kontrola była krótka, przypomina, jak łatwo można złamać przepisy, nawet w miejscach, które są szczególnie narażone na niebezpieczeństwo. A przecież wszyscy znamy zasady: zwolnij, gdy zbliżasz się do przejścia dla pieszych, bądź ostrożny w rejonach szkół, nie wyprzedzaj w miejscach, gdzie nie masz pełnej widoczności.
I tu pojawia się pytanie: co się dzieje z kierowcą, który przekracza dozwoloną prędkość tuż pod czyimś domem? Z pewnością nie chciałby, by pod jego własnym miejscem zamieszkania ktoś urządzał wyścigi, narażając na niebezpieczeństwo jego dzieci, zwierzęta czy sąsiadów. Rodzic, który nie przepuści pieszego na pasach, na pewno nie chciałby, by inny kierowca nie przepuścił jego dziecka w drodze do szkoły. To kwestia zwykłej empatii i odpowiedzialności za innych.
W Środzie jest kilka miejsc, w których problem z bezpieczeństwem na drodze szczególnie się nasila. Ulice Gnieźnieńska, Zamojskich, 3 Maja, a także Niedziałkowskiego, Krajewskiego, Popiełuszki czy Weychana, to nie tylko główne ciągi komunikacyjne, ale także miejsca, w których codziennie piesi i rowerzyści stają przed wyzwaniem dotarcia do celu w jednym kawałku. Te same ulice stanowią główny szlak komunikacyjny dla kierowców, którzy często nie mają na uwadze, że za chwilę będą mijali pieszych lub rowerzystów.
Przestrzeganie przepisów ruchu drogowego jest zadaniem, które spoczywa na każdym. Niezależnie od tego, czy jesteśmy kierowcą, pieszym, czy rowerzystą. To codzienne, drobne decyzje wpływają na bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg. Jednak to nie tylko przestrzeganie znaków drogowych, ale także kultura jazdy i wzajemny szacunek decydują o tym, jak bezpiecznie czujemy się na ulicach.
Warto dodać, że wciąż wielu kierowców nie dostrzega zagrożeń, które wynikają z nadmiernej prędkości w miastach. Gdyby w każdej takiej sytuacji na drodze znalazła się choćby odrobina cierpliwości i ostrożności, liczba wypadków mogłaby znacząco spadać. W Środzie wciąż brakuje odpowiednich inwestycji, które wymusiłyby na kierowcach większą uważność. Zmiana charakterystyki ulic, modernizacja przejść dla pieszych, zwiększenie liczby sygnalizacji świetlnej – to działania, które z pewnością wpłynęłyby na bezpieczeństwo.
Zwróćmy uwagę na codzienne zachowania. Prędkość, z jaką kierowcy przejeżdżają przez przejścia dla pieszych, czy lekceważenie obowiązku zatrzymywania się przed pasami, stwarzają niepotrzebne zagrożenie. Piesi często wchodzą na jezdnię, nie sprawdzając, czy nadjeżdżający pojazd się zatrzyma. Rowerzyści, zamiast korzystać z wyznaczonych ścieżek, wjeżdżają na jezdnię, a piesi przecinają drogę tam, gdzie nie ma przejścia. Wydaje się, że zmiana tych zachowań nie wymaga dużych nakładów, ale za to może uratować wiele żyć.
Wciąż zbyt wielu z nas uważa, że przepisy to tylko zasady, które można zignorować. Jednak każda złamana zasada, każdy pośpiech, każda chwila nieuwagi może skończyć się tragicznie. Przykładów z życia codziennego nie brakuje, ale najczęściej nie trafiają one do raportów, bo nie ma ofiar śmiertelnych ani poważnych obrażeń. Jednak warto pamiętać, że dla niejednej osoby, która pośpieszy się na przejściu, może to być ostatnia podróż.
Bezpieczeństwo na drodze to nie tylko kwestia kontroli prędkości i patrzenia na znaki. To przede wszystkim kwestia nastawienia, zrozumienia, że każdy uczestnik ruchu jest równie ważny. Jeśli każdy zadba o siebie i innych, ulice Środy mogą stać się bezpieczniejsze. Patrole policji, kontrole prędkości i inne inicjatywy to jedno, ale bez odpowiedzialności na co dzień trudno liczyć na większą poprawę. Apeluję zatem do wszystkich użytkowników dróg – przestrzegajcie przepisów, bo po coś one zostały ustanowione. Kierujcie się rozumem i wyobraźnią.
Czytelnik (dane do wiadomości redakcji)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz