Zajazd w Koszutach, czyli krótki żywot ciekawego obiektu
W latach 70. ubiegłego wieku w Wielkopolsce przystąpiono do budowy sieci przydrożnych gościńców. Miały one wzbogacić infrastrukturę turystyczną naszego regionu. Łącznie wybudowano 37 takich obiektów. Wszystkie gościńce realizowano na podstawie typowego projektu, który w zakresie rozwiązań architektonicznych nawiązywał do dawnych zajazdów. Obiekty wykonywano w tradycyjnej technologii. Ich konstrukcja była drewniana, dach wielopłaszczyznowy spadzisty, pokrywany zwykle strzechą lub gontem, ściany wznoszono z kamienia i cegły.
Wielkopolskie gościńce lokalizowano przy najbardziej ruchliwych drogach. Ich klientami mieli być przede wszystkim podróżni, którym oferowano między innymi gorący posiłek i nocleg. Sześć takich gościńców wzniesiono przy drodze krajowej nr 11. Jednym z nich był zajazd „Tośtoki” w Koszutach. W folderach reklamowych, oprócz określenia zajazd lub gościniec, spotkałem się z nazwami: hotel, pensjonat lub restauracja z częścią hotelową.
Budowa gościńca w Koszutach została zakończona w czerwcu 1974 roku, a już w sierpniu tego samego roku Głos Wielkopolski informował o możliwości skorzystania z jego usług. W momencie przystąpienia do użytkowania – zajazdowi towarzyszył tylko jeden wiatrak. Później pojawiły się dwa kolejne wiatraki (koźlaki) i zaczęto już mówić o skansenie wiatraków.
W 2008 roku w gościńcu „Tośtoki” doszło do pożaru. Spaliła się duża część pokrycia dachu wraz z elementami jego drewnianej konstrukcji. Od tego momentu gościniec nie odzyskał już dawnej świetności. Obecnie wystawiony jest na sprzedaż.
Okres największej popularności zajazdu w Koszutach przypada na drugą połowę lat 70-tych oraz na lata 80. i 90. ubiegłego wieku. Zajazd w Koszutach, oprócz podróżnych, chętnie odwiedzali mieszkańcy Środy i powiatu średzkiego. Sądzę, że w tamtych latach był on równie popularny, jak zajazd „Podbipięta” w Iwnie koło Kostrzyna. Wynikało to zapewne z niewielkiej konkurencji oraz bardzo szerokiej, w zakresie możliwości organizowania imprez, oferty.
Moje skojarzenia z zajazdem w Koszutach nie wiążą się z jego gastronomiczną, hotelową bądź rozrywkową działalnością. W połowie lat 90., w sąsiedztwie tego gościńca, rolnicza „Samoobrona” w proteście przeciw polityce rolnej rządu bardzo często blokowała krajową „jedenastkę”. Pełniłem wtedy funkcję kierownika Urzędu Rejonowego w Środzie i na prośbę strajkujących rolników z „Samoobrony” bądź sołtysa Trzebisławek pana Stanisława Gabskiego zapraszałem do Koszut ówczesnego Wojewodę Poznańskiego pana Macieja Musiała. Wszystkie rozmowy odbywały się właśnie w gościńcu „Tośtoki”.
W niniejszym opracowaniu pokażę Państwu unikatowe zdjęcia przedstawiające przebieg budowy gościńca w Koszutach i wygląd całego kompleksu (z wiatrakami) w pierwszych latach jego użytkowania. Druga część materiału obejmuje jedną fotografię przedstawiającą gościniec w latach jego świetności oraz fotografie obrazujące aktualny stan zajazdu. Autorami fotografii są Henryk i Paweł Łukaszewscy.
Paweł Łukaszewski
[FOTORELACJA]733[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz