Zamknij

Marii niespełniona miłość

10:49, 07.01.2022 . Aktualizacja: 10:49, 07.01.2022

Maria Radziejewska i Henryk Sienkiewicz

Kilka tygodni temu rozpoczęliśmy historię tragicznej miłości Marii Radziejewskiej, pięknej średzianki, która miłość swojego życia poznała w Miłosławiu, podczas odsłonięcia pomnika Juliusza Słowackiego. Dlaczego ta miłość była tragiczna?

Na kolacji w miłosławskim pałacu, 15 września Henryk Sienkiewicz dostrzegł piękną pannę, która od razu zwróciła jego uwagę. Pisarz próbował podjąć konwersację z dziewczyną ubraną w srebrzystą sukienkę, ale panna zdawała się być nieobecna w trakcie rozmowy. Podczas wygłaszanego kolejnego dnia przemówienia dostrzegł Marię w tłumie gości. Chciał z nią porozmawiać, ale panna zniknęła.

Pani zezwala łaskawie

Maria wróciła do siebie, a twórca „Trylogii” nie potrafił zapomnieć o dziewczynie. Usilnie prosił Kościelskich i Mścisława Godlewskiego, z którym podróżował, o umożliwienie kontaktu z piękną średzianką. Udało się i już w październiku Sienkiewicz wysłał pannie list oraz komplet swoich książek. Tak oto pisał do Marii

-Łaskawa Pani! List jej do Godlewskiego przyniósł miłą dla mnie wiadomość, że Pani zezwala łaskawie na przesłanie sobie moich książek...oraz… Ja jestem tylko głęboko wdzięczny za dobrą chwilę w życiu, to jest za to nieocenione wrażenie harmonii, ładu, pogody i słodyczy, jakiego na widok Pani doznałem- wyznał Sienkiewicz.

List zawierał o wiele więcej zachwytów nad postacią Marii, a pięćdziesięciotrzyletni pisarz musiał się mocno zdziwić, kiedy odpowiedź, która nadeszła od Marii była raczej chłodna. Zanim Maria odpisała, celowo unikała pisarza. Z jej korespondencji z nim, a także z listów wysyłanych do Marii od przyjaciół można wysunąć wniosek, że Maria czuła się zagubiona, zdezorientowana i przytłoczona tym nagłym afektem ze strony pisarza. Henryk dążył do spotkania z Marią, ale ta unikała mężczyzny jak ognia. W końcu dziewczyna zamknęła się w klasztorze we Francji, a potem wyjechała na dwa lata do Stanów. Korespondencja z pisarzem się urwała.

Przemyślała i jednak kocha?

Podczas prawie trzyletniej nieobecności w kraju Maria miała dużo czasu, aby zweryfikować swoje uczucia względem pisarza. Wszyscy przyjaciele w Polsce zdawali się nakłaniać ją do małżeństwa z Sienkiewiczem, a sam pisarz przez kilka miesięcy poszukiwał kontaktu z Marią. Jednak gdy średzianka wreszcie powróciła do kraju, zdeterminowana by zawalczyć o swojego ukochanego okazało się nie tylko, że ten jest już zaręczony ze swoją piątą i ostatnią Marią. Okazało się także, że Maria po prostu w ogóle nie potrafi właściwie reagować i nie odnajduje się w relacjach damsko-męskich. W 1903 roku zaprasza pisarza na spotkanie w Warszawie. Ich rozmowa jest bardzo zdystansowana, chłodna i w żaden sposób nie jest taka, jak można by sobie wyobrazić rozmowę zakochanych w sobie osób. W liście do narzeczonej autor „Krzyżaków” napisał:

– Siedziałem z godzinę u p.R. Jest to osoba bardzo nerwowa, która niezupełnie wie, czego chce – ale bajecznie rasowa i istotnie bardzo ładna. Inaczej mówiąc – słowami mistrza: „ciekawa” – relacjonował.

Jednak korespondencja między parą powoli słabła, aż wreszcie na jakiś czas zanikła. Choć ich listy polegały głównie na wymianie opinii, Maria nie potrafiła nawet w liście odpowiadać pisarzowi tak, aby go do siebie nie zrażać i go nie odpychać. A skoro Henryk nie mógł mieć ślicznej Wielkopolanki, zaprzestał prowadzenia z nią korespondencji. Po ostatnim liście Marii do pisarza, adresat nieoczekiwanie zamilkł, a kobieta spędziła lato zadręczając się swoim złamanym sercem.

Nekrolog Marii z Dziennika Poznańskiego 14.10.1911 fot. WBC

Memorandum

Właśnie w małym notesiku, o wymiarach 15 x 10 cm, z napisem „Memorandum” na pierwszej stronie Maria zapisywała swoje sercowe rozterki. Na okładce dopisała także, aby w razie jej śmierci posłać pamiętnik Sienkiewiczowi. Pisarz jednak nigdy go nie otrzymał, może to i dobrze. Ze stron zapisanych w notatniku wyłania się bowiem portret nieszczęśliwie zakochanej kobiety, która wyraźnie nie radzi sobie z uczuciem, którym darzy pisarza. Kilka dni po wysłaniu ostatniego listu zapisała w „Memorandum”

– Jeśli mój ostatni pod impulsem napisany list- będzie źle zrozumianym i źle przyjętym- to mnie popchnie do jakiego rozpaczliwego czynu…”.

Maria wyznała w pamiętniczku, że od momentu poznania pisarza ciągle o nim myśli i kocha go, mimo wielu, jej zdaniem, różnic. Wierzyła, że są sobie przeznaczeni i że siła jej miłości pozwoli im być razem. Opisała przypadkowe spotkanie na dworcu w Krakowie. Nie podeszła wówczas do pisarza i wyrzucała to sobie. Ostatni wpis do pamiętnika, z 16 października brzmi

– W czym trudniej wytrwać, w uczuciu straty czy w uczuciu nadziei? Z jednego uczucia popadam w drugie i oba są okropne. Strata boli, a niczym rozsądnym nie uzasadniona nadzieja, jest takim stanem naprężenia duchowego, że wprost do obłędu doprowadzi. Naprawdę dosyć mam wszystkiego. Życie niewarte tyle kłopotu, tyle obrzydzenia ani nawet pogardy – zanotowała.

Z gazet dowiaduje się, że Henryk poślubił Marię Babską, przerwa w korespondencji trwała kilka lat.

Grób Marii na średzkim cmentarzu Fot. MK

Tragiczne losy Marii

W 1909 roku Maria Radziejewska, nie mogąc znaleźć sobie miejsca, prosi pisarza o zwrot listów i pomoc w poszukiwaniu posady. Zdziwiony Sienkiewicz odesłał jej listy, niestety w sprawie pracy nie potrafił jej pomóc. Wyjechała do Berlina i próbuje swoich sił jako współwłaścicielka salonu odzieżowego. W październiku 1911 roku do Berlina wezwano spokrewnionego z Marią lekarza, gdyż kobieta była umierająca. Policja niemiecka jako powód śmierci wpisała samobójstwo, jednak w „Raptularzu Średzkim” Bożenny Urbańskiej możemy przeczytać, że prawdziwym powodem śmierci Marii była nieumiejętnie wykonana aborcja. Podobno na pogrzebie w Środzie pojawił się mężczyzna w pruskim mundurze, który przeszklonym wieku trumny Marii złożył kwiaty. Na pogrzeb przypadkowo trafiła Marianna Jasiecka, a w pamiętniku zanotowała:

– Zmarłą przywieziono w trumnie ze szklanym wiekiem […]. Prócz nielicznego orszaku bliskiej rodziny i kilku przypadkowych osób jak ja, pojawił się nad grobem nikomu – jak można się było zorientować – nieznany mężczyzna, który zaraz po złożeniu ciała rzucił wprost na trumnę olbrzymi bukiet czerwonych róż i natychmiast odszedł z cmentarza […]. Rozmawiałam potem chwilę z kościelnym […] i ten mi powiedział, że panna Radziejewska podobno umarła w Berlinie z miłości, a ten pan z bukietem róż, to jej niedoszły narzeczony”.

Pamiętnik Marii Radziejewskiej odnalazł miłośnik Sienkiewicza, Ignacy Moś, który z własnych środków ufundował murowany pomnik nieszczęśliwie zakochanej w Nobliście średziance. Pamiątki po Marii znajdują się w Muzeum Literackim Henryka Sienkiewicza w Poznaniu.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%