Zamknij

„Dzięki Bogu, że jesteście". Rozmowa z uchodźcą z Ukrainy

17:16, 18.03.2022 . Aktualizacja: 17:05, 21.03.2022
Skomentuj Ludmiła jechała z rodziną do Polski bez żadnego planu Fot. JM Ludmiła jechała z rodziną do Polski bez żadnego planu Fot. JM

Wojna zmieniła życie każdego Ukraińca. Na tę chwilę do Polski przybyło ponad dwa miliony uchodźców z różnych części ogarniętego konfliktem kraju. Jedną z nich jest Ludmiła, która wraz z dziećmi przebywa w zaniemyskim ośrodku charytatywno-wypoczynkowym „Bojanowe Gniazdo”, w którym schronienie znalazło ponad 100 uciekinierów. Jakub Marciniak rozmawiał z nią o przeżyciach związanych z agresją Rosji na jej kraj, o podróży do Polski oraz przyszłości.

Jakub Marciniak: Skąd pochodzisz?

Ludmiła Swiridiuk: Pochodzę z obwodu odeskiego. Mieszkam 5 kilometrów od Odessy, we wsi Krasnosiłka. Kilometr od naszego domu znajduje się stacja wojskowa. Dowiedziałam się, że dwa dni temu stację tę trzy razy ostrzelały rosyjskie wojska. Mam też trójkę dzieci, co w Ukrainie traktowane jest jako rodzina wielodzietna, dlatego mój mąż mógł opuścić kraj i przyjechać razem z nami.

Jak przebiegła twoja droga do Polski?

O wpół do ósmej wieczorem wszyscy się zebraliśmy i wyjechaliśmy. Całe szczęście, że jest u nas samochód. Do Polski jechaliśmy przez cztery dni.

Czy do końca wierzyłaś w pokój? Czy w głębi duszy byłaś przygotowana na wojnę?

Dwudziestego czwartego, o wpół do szóstej rano obudziły nas bombardowania stacji wojskowej. Drżał nam cały dom. Nie mogę opisać emocji, jakie mi towarzyszyły. Mam trójkę niepełnoletnich dzieci. Najbardziej myślałam o ich bezpieczeństwie. Tego dnia nikt nie mógł spać. Wszyscy byliśmy w szoku. Ludzie pospieszyli na stacje benzynowe. Zrobiły się kilometrowe kolejki. Nie można się było także dostać do bankomatu. W kolejkach stało mnóstwo ludzi. Na początku jednak nie planowaliśmy odjeżdżać, ale jak zobaczyliśmy, że sytuacja jest coraz gorsza, zdecydowaliśmy się na ucieczkę. Nie mieliśmy żadnego celu. Po prostu jechaliśmy przed siebie. Jak jechaliśmy przez obwód winnicki i kijowski, bombardowano za nami mosty. Widzieliśmy lecące rakiety i błysk od nich. To było straszne.

Czym zajmowałeś się przed wojną?

Pracowałam w sądzie jako komornik sądowy. Wykonywałam orzeczenia sądu. Mam wyższe wykształcenie prawnicze.

Jak oceniasz postawę Polaków wobec konfliktu? Jak postrzegają ją Ukraińcy?

Nie mogę znaleźć słów, co Polska robi dla Ukrainy. Jesteście naprawdę naszymi braćmi i tyle robicie dla nas. Jesteście super i dzięki Bogu, że jesteście, bo jeżeli nie wy, to nie wiem, gdzie ci ludzie mogliby uciec. Jak tylko przekroczyliśmy granicę, to wasza służba celna dawała dzieciom słodycze, kanapki, wodę. Wiedzieli, że niektórzy nie mieli nawet jedzenia. Ludzie wychodzą, pomagają. Bezpłatne pociągi, autobusy. Jak chodziliśmy tutaj na spacer z dziećmi i spotkaliśmy ludzi z Polski, to jak dowiedzieli się, że jesteśmy z Ukrainy, od razu dawali nam jakieś dary. Jesteście super, nie mam takich słów, którymi wyraziłabym wdzięczność.

Jak widzisz przyszłość swojego kraju i jego potencjalną obecność w Unii Europejskiej?

Musimy wygrać tę wojnę. Chciałabym, żeby Ukraina była niepodległa. Ukraińcy bardzo chcą obecności ich państwa w Unii. Będziemy mieli wtedy gwarancję bezpieczeństwa.

Po wojnie zostajesz czy wracasz?

Na razie ciężko powiedzieć. Tutaj jest nam bardzo dobrze. Chociaż nie znam języka, czuję się jak obywatelka Polski. Jest mi lepiej niż w domu. Byłam już nawet tutaj z synkiem u lekarza. Podróż była ciężka i mały zachorował.

Wiesz, co się dzieje z twoim domem? Nie jest zbombardowany?

Jeszcze stoi cały, ale wiemy, że niedaleko Odessy znajduje się 7 dużych rosyjskich okrętów i planują zrobić desant, a okolice są już bombardowane, więc nie wiemy, jak sytuacja się potoczy.

Jak oceniasz warunki, w których mieszkasz?

Dobrze się tu nami opiekują. Niczego nam nie brakuje.

Jak dzieci czują się w Polsce? Będą chodzić do tutejszej szkoły?

Dzieci czują się dobrze, bezpiecznie i mogą spać spokojnie. Nie budzą się w nocy. Polacy dużo pomagają. Dają im dużo zabawek, żeby były szczęśliwe. Teraz zaczynają się uczyć podstawowych polskich słówek. Myślę, że potrzebują iść do szkoły. Wtedy byłyby zajęte, uczyły się języka i ogólnie się rozwijały.

Czego życzysz ukraińskim żołnierzom?

Życzę im odwagi i zwycięstwa. Modlimy się za nich. Za ich zdrowie i siłę walki o niepodległość. Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że z całego serca dziękujemy Państwu za wszelką pomoc, którą otrzymaliśmy. Moja rodzina jest bardzo wdzięczna za wszystkie dary, ciepłe słowa, mieszkanie oraz opiekę, jaką nas obdarzyliście. Jesteście dla nas jak rodzina. Nigdy wam tego nie zapomnimy. Módlmy się za wszystkich w Ukrainie, aby ta wojna szybko się skończyła i ludzie byli bezpieczni.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%