Zamknij

Średzianie wspominają zmarłego papieża Franciszka

15:36, 22.04.2025 Aktualizacja: 16:02, 22.04.2025
Skomentuj

W Poniedziałek Wielkanocny w wieku 88 lat zmarł papież Franciszek. Jego pontyfikat trwał 12 lat i cztery miesiące. 266. zwierzchnika kościoła katolickiego wspomina wiele osób, w tym także średzianie.

Już w dniu śmierci Ojca Świętego o jego zasługach dla Środy wspomniał proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP ks. Janusz Śmigiel. Proboszcz przypomniał, że to właśnie papież Franciszek podniósł średzką Kolegiatę do rangi bazyliki mniejszej.

Osobą, która miała sposobność wielokrotnie przebywać blisko papieża Franciszka i uczestniczyć w papieskich mszach, jest średzianin Michał Mikołajczak, doktor nauk teologicznych.

- W czerwcu 2016 roku udało mi się rozpocząć staż w Papieskiej Radzie ds. Kultury. W pierwszą niedzielę, którą spędzałem w Rzymie, udałem się na Anioł Pański. Upał był straszny. Stałem w kolumnadzie Berniniego i wpatrywałem się w okno papieskiej biblioteki. Punktualnie o godz. 12:00 pojawił się w oknie Papież Franciszek. Tłumy wiwatowały, a ja nie mogłem opanować wzruszenia. Było to trzy miesiące po śmierci ks. Infułata Aleksandra Raweckiego, z którym przez wiele lat oglądaliśmy w niedzielne południe transmisję z Watykanu. Wróciły wtedy wspomnienia i te wszystkie spostrzeżenia, którymi dzielił się z nami Infułat. Był nim zafascynowany. Podkreślał Jego wyczucie duszpasterskie i zwracał nam uwagę na jego krótkie, ale bogate w treści katechezy. Anioł Pański z papieżem w sposób naturalny stał się stałym punktem niedziel spędzanych w Rzymie. Dzięki życzliwości jednego z zakonników kilka razy uczestniczyłem w tej modlitwie stojąc przy Domu św. Marty, gdzie mieszkał Papież Franciszek – mogłem wtedy pozdrowić Go jadącego do Pałacu Apostolskiego na modlitwę – wspomina doktor Michał Mikołajczak i dodaje - Mój pobyt w Rzymie przypadł na czas studiów doktoranckich podczas których przygotowywałem dysertację poświęconą liturgii i dyplomacji papieskiej. Z tego też powodu mogłem nie tylko uczestniczyć w papieskich mszach, ale i z bliska je obserwować. To co zapadło mi w pamięci to niezwykłe skupienie Ojca Świętego w trakcie sprawowania mszy świętej, nic nie było wstanie go rozproszyć.

Wielu średzian w ciągu ostatnich lat odwiedziło Watykan i miało sposobność zobaczyć papieża Franciszka machającego do wiernych z balkonu Bazyliki Świętego Piotra, gdzie w każdą niedzielę i święta odmawiał modlitwę Anioł Pański. Średzki podróżnik Jędrzej Józefowicz dwukrotnie spotkał się z papieżem w Stolicy Apostolskiej, ale wcześniej widział już papieża w Krakowie.

- W 2016 roku brałem udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Wówczas pierwszy raz na żywo zobaczyłem papieża Franciszka. Przejechał kilka lub kilkanaście metrów przed nami papamobilem. Już tamto wydarzenie wywołało we mnie sporo emocji. Byłem zachwycony, że z tak bliska zobaczyłem Ojca Świętego. W życiu bym wtedy nie pomyślał, że kilka lat później spotkam się z nim twarzą w twarz i krótko porozmawiam. A że stanie się to dwukrotnie? Taka myśl byłaby przesadą. A jednak…

Najpierw w 2019 roku. Moje spotkanie z papieżem było zwieńczeniem dwumiesięcznej pieszej wędrówki ze Środy do Rzymu. Idąc przez dwa miesiące nie wiedziałem, że spotkam się z papieżem. Wiedziałem natomiast, że mój znajomy, znany dobrze średzianom Michał Mikołajczak, wraz z profesor Hanną Suchocką – byłą ambasador w Watykanie, robią wszystko, by do tego spotkania doszło. Ostateczną odpowiedź dostałem w dniu dotarcia do Rzymu, a dzień później, 28 sierpnia 2019 roku spotkałem się z papieżem. Rozmowa z Franciszkiem trwała chwilę, ale mimo to zdążyliśmy uścisnąć sobie dłonie, zdążyłem się przedstawić, a Franciszek dopytał, jak długo wędrowałem do Rzymu. Na koniec błogosławieństwo i różaniec, który otrzymałem na pamiątkę od jego asystentów. Na długo zapamiętam szczery uśmiech Franciszka i zainteresowanie w jego oczach. Przed audiencją obawiałem się, że papież przejdzie szybko obok mnie i nie zdążę nawet się przedstawić. A on naprawdę był zainteresowany tym co mówię, a fakt, że jeszcze dopytał o moją podróż, tylko to potwierdził.

Podczas tej audiencji widziałem też wiele par młodych. Panowie w garniturach, a panie w sukniach ślubnych. Papież również do nich podchodził, rozmawiał i błogosławił. Powiedziałem sobie, że jeszcze kiedyś tu wrócę, ale z żoną. Mimo że jeszcze wtedy mojej przyszłej żony nie znałem.

W 2021 roku poznałem Kamilę. A w 2023 roku, w październiku, krótko po ślubie polecieliśmy do Rzymu, by spotkać się z papieżem. Kamila ubrana w suknię ślubną, ja w garnitur, a w mojej dłoni książka, w której opisałem wyprawę do Rzymu. Tym razem papież do nas podjechał, poruszał się już na wózku. W jego oczach nie widziałem już tego błysku, co kilka lat wcześniej, było widać ten wiek, ale mimo to radowaliśmy się ogromnie z tego spotkania. Papież nas pobłogosławił, chwyciliśmy się za dłonie. A na koniec podarowałem mu moją książkę, wcześniej pokazując w niej fotografię z pierwszej audiencji. Papież chwycił książkę i kilka razy stuknął palcem w zdjęcie.

Dziś fotografie z tych dwóch spotkań wiszą w naszym mieszkaniu na ścianie. A wspomnienia zostaną z nami do końca życia. Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wczorajszą śmierć Franciszka. Niech spoczywa w pokoju – wspomina Jędrzej Józefowicz.

 

Pontyfikat następcy Benedykta XVI od początku wydawał się być przełomowym. Papież Franciszek zrezygnował z apartamentu papieskiego w Pałacu Apostolskim i zamieszkał w watykańskim hotelu - Domu Świętej Marty, gdzie zaczął przychodzić na wspólne posiłki do tamtejszej stołówki. Odmówił korzystania z limuzyn i wybrał skromniejszy samochód. Gdy pojawił się tuż po wyborze na balkonie bazyliki watykańskiej zaskoczył tysiące wiernych oczekujących na placu Świętego Piotra witając ich słowami: „Dobry wieczór”. To słynne „buona sera” uznano za zapowiedź prostoty i woli bezpośredniego kontaktu z wiernymi. Jeszcze bardziej zaskoczył następnego dnia po konklawe, gdy rano zwykłym watykańskim samochodem pojechał bez świty na modlitwę do bazyliki Matki Bożej Większej, a następnie do hotelu dla księży - Casa dell Clero, w którym mieszkał po przyjeździe do Rzymu. Zabrał stamtąd swoje walizki i w recepcji zapłacił rachunek.

- Bardzo chciałbym, żeby Kościół był ubogi i dla ubogich - powiedział Franciszek podczas spotkania z dziennikarzami w Watykanie kilka dni po wyborze, a słowa te uznano za jego programową deklarację.

- Kiedy włączymy telewizję lub poczytamy artykuły o papieżu Franciszku, możemy dowiedzieć się, że był rewolucjonistą, papieżem przełomu itp. itd. Zdaje mi się jednak, że cała rewolucja Franciszka była po prostu ufnym otwarciem się na działanie Ducha Świętego, przyjęciem Jego natchnień i próbą ponownego dotarcia do współczesnego człowieka z Dobrą Nowiną o Zbawieniu – podsumowuje doktor Michał Mikołajczak.

Uroczystości pogrzebowe papieża Franciszka rozpoczną się w sobotę, 26 kwietnia, o godzinie 10:00 na placu Świętego Piotra w Watykanie. Mszy przewodniczyć będzie dziekan Kolegium Kardynalskiego kardynał Giovanni Battista Re. Prezydent Andrzej Duda ogłosił, że w dniu pogrzebu papieża w Polsce obowiązywać będzie żałoba narodowa. 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%