Muzyk, wokalista, multiinstrumentalista, mistrz dowcipu, a przede wszystkim nieoceniony, serdeczny przyjaciel.
Można powiedzieć o nim wiele, choć wystarczy jedno słowo – LEGENDA średzkiej i nie tylko średzkiej sceny muzycznej.
Swoją przygodę muzyczną zaczął od najmłodszych lat w ognisku muzycznym z akordeonem w rękach, ale jak wszyscy wiedzą, najbardziej kochał gitarę, której był wirtuozem w każdym aspekcie. Chociaż był rockandrollowcem z krwi i kości, nie brakowało mu wrażliwości muzycznej, czego niejednokrotnie byłem świadkiem poprzez wspólne nagrania takich klasyków, jak utwory A. Zauchy, S Krajewskiego czy Z. Wodeckiego, jak i również naszych wspólnych, autorskich kawałków.
Człowiek Orkiestry Dętej jeszcze od czasów Rolibudy, w której grał na saksofonie, a w ostatnich latach na gitarze basowej. Człowiek, którego nie dało się nie lubić.
Osobiście zawsze będę wspominał Darasa, jako nieprzeciętnie inteligentnego człowieka, jednego z najbliższych przyjaciół, z którym mogłem porozmawiać dosłownie o wszystkim: od muzyki po historię, politykę, jak i również sprawy sercowe.
Kojak był moim muzycznym mentorem i na zawsze zapamiętam wszystko, czego mnie nauczył, a nauczycielem był świetnym. Potrafił przekazać swoją wiedzę dzieciakom, jak i dorosłym niczym profesor.
Zawsze będę miło wspominał wyjazdy orkiestrowe z jego udziałem, jak i prywatne spotkania z jego nietuzinkowym poczuciem humoru.
Ciężko opisać w tych kilku słowach, jak wspaniałym był człowiekiem, lecz Ci, którzy znali go z tej strony co ja, nie potrzebują żadnych opisów. Żegnaj Kojaku, żegnaj Przyjacielu Do zobaczenia na tamtym lepszym świecie. Zagramy tam jeszcze niejeden koncert.
Marek Marciniak
W niedzielę 29 września do tragicznego w skutkach wypadku doszło na DK11 w powiecie szczecineckim. W zdarzeniu zginął 57-letni średzianin Dariusz Kozak.
Msza święta odbędzie się w piątek 4 października o godzinie 11:00 w Kaplicy na cmentarzu w Środzie Wielkopolskiej po czym nastąpi złożenie ciała do grobu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz