Zamknij

Wspomnienie "człowieka trzech mundurów"

12:59, 10.03.2024 G.F. Aktualizacja: 21:39, 10.03.2024
Skomentuj Fot. Grzegorz Fedorowicz Fot. Grzegorz Fedorowicz

Dziś mija 7 lat od śmierci Pawła Ludwiczaka - żołnierza, policjanta, strażnika miejskiego, sportowca i honorowego dawcy krwi.

Poniżej publikujemy wspomnienie, które po śmierci przyjaciela napisał Grzegorz Fedorowicz, ówczesny dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Poznaniu, a dziś Senator RP. 

"10 marca 2017 roku dla tych wszystkich, którzy przyjaźnili się, lub bliżej znali Pawła Ludwiczaka będzie kojarzył się ze smutkiem i żalem. W tym dniu odszedł na wieczny odpoczynek człowiek, który przez ostatnie ponad 10 lat pracował i funkcjonował w życiu społecznym i prywatnym w Środzie Wielkopolskiej. Obcując z Nim przez ostatnie tygodnie życia, w jego ciężkiej i gwałtownej chorobie, nasuwa się nieodparcie myśl „contra vim mortis non est medicamen in hortis” – przeciw mocy śmierci nie ma lekarstwa w ogrodach. Jeszcze na początku stycznia nikt z bliskich, ani znajomych nie przypuszczał, że człowiek pełen energii, entuzjazmu będzie musiał zakończyć swoją ostatnią walkę tak nagle, zaledwie w parę tygodni…

Paweł Ludwiczak – człowiek trzech mundurów. Zawsze się tym szczycił. Swoje dorosłe zawodowe życie rozpoczął, jako żołnierz zawodowy Wojska Polskiego, by po paru latach zamienić mundur żołnierski na mundur policyjny. Paweł zawsze chciał być bliżej ludzi. Służba w Policji dawała taką możliwość. Jako policjant przeszedł prawie wszystkie szczeble kariery zawodowej. Swoją służbę rozpoczął w pododdziale prewencji, by następnie pracować w policyjnym sztabie. W tym czasie organizował zabezpieczenie wizyt bardzo ważnych osobistości: papieża Jana Pawła II, prezydentów, premierów i innych. Każdy kto miał okazję być w jego biurze na pewno pamięta imponującą galerię osób, z którymi Paweł miał okazję obcować. Bardzo szybko awansował. Współkierował jedną z większych komend policyjnych w Poznaniu (Grunwald Jeżyce), by w 2006 roku trafić do Środy, jako Komendant Powiatowy Policji. Od początku dał się poznać, jako bardzo energiczny i pełen pomysłów przełożony. To za jego kadencji średzka Komenda Policji zmieniła się nie do poznania. Kiedy kończył służbę w Policji nie było wątpliwości, że to nie koniec jego kariery zawodowej. W 2011 roku ubiera mundur strażnika miejskiego, zostając Komendantem Straży Miejskiej w Środzie Wielkopolskiej. Od początku stara się, aby funkcjonowaniu tej służby nadać zupełnie inny wymiar.

Zawsze powtarzał, że ludzie są dla niego najważniejsi. Był bardzo wymagający, ale jednocześnie wyrozumiały. Miał wyjątkową umiejętność pozyskiwania partnerów do swoich przedsięwzięć. Swoją otwartością i serdecznością kruszył wszystkie bariery. Dla Pawła nie było żadnych granic, a wyznaczał sobie bardzo ambitne cele. Do tego był bardzo pomysłowy, a jego aktywność przybierała konkretne formy. Liczbą organizowanych przez niego różnego typu przedsięwzięć oraz imprez można by obdarować niejednego komendanta czy dyrektora.

Kiedy poznajesz człowieka, a z czasem zdajesz sobie sprawę, że spędzasz z nim więcej czasu, niż ze swoim bratem lub siostrą, telefonujesz częściej niż do swoich bliskich, wyjeżdżasz na prawie wszystkie wakacje, realizujesz najbardziej szalone pomysły, to musisz sobie zdać sprawę, że to, co cię łączy z tą osobą – to przyjaźń. Tak o Pawle może powiedzieć wiele osób. Zawsze pomocny, zawsze angażujący się w wiele spraw służbowych i prywatnych. Ponadto:

Honorowy Dawca Krwi, który jeszcze w połowie listopada oddał ten najcenniejszy dar serca.

Biegacz, jeszcze 11 listopada 2016 roku zaliczający swoją „dziesiątkę” w niezłej formie i z niezłym czasem.

Narciarz, jeszcze na początku stycznia tego roku oraz na przełomie stycznia i lutego szusujący bez żadnych ograniczeń.

Rowerzysta przemierzający często trasę z Mosiny do Środy oraz raz w roku Polskę po kilkaset kilometrów w trzy, cztery dni.

Po prostu bardzo aktywny sportowiec.

Kiedy to piszę zdaję sobie sprawę, że Paweł już nie zaliczy kolejnego majowego biegu, na który miesiąc temu zapisał się (bieg Szpota), nie przejedzie kolejnej zaplanowanej trasy rowerowej ze Środy do Krakowa oraz z Londynu do Środy oraz nie zorganizuje kolejnego charytatywnego turnieju, bo ktoś potrzebuje pomocy.

Wiem natomiast na pewno, że na zawsze zostanie w naszej pamięci, jako wyjątkowa osoba".

                                                                                     Grzegorz Fedorowicz

(G.F.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%