Wczoraj Irka Rabęda, która jest fotografem tworzyła relację z regat nad jeziorem w Środzie. Dla lepszego efektu uwiecznienia chwili użyty został dron. Niestety, jak podaje właścicielka, doszło do incydentu, w wyniku którego dron zatonął w jeziorze.
- Niestety podczas pilotowania drona nad taflą jeziora doszło do incydentu z jednym z gości regat. 4 sekundy zaważyły na tym, że dron utonął. Nie mogłam nic zrobić. Byłam przerażona - informuje Irka na swoim profilu.
Natychmiast rozpoczęły się poszukiwania drona. Lokalizacja GPS wskazywała, że dron znajduje się w pobliżu pomostu.
- Ludzie próbowali wymyślać pomysły, co możemy zrobić. Jedna z dziewczyn, Wiola (której bardzo dziękuję) przywiozła magnesy z domu. Pływanie łódką z Nikitą (bardzo Ci dziękuję) z magnesami neodymowymi przymocowanymi do sznurka nie pomogło. Poszłam poprosić o pomoc specjalistów obecnych nad zbiornikiem. Do akcji włączyli się strażacy. Z moich uchwytów teleskopowych zrobiliśmy wysięgnik. Zaopatrzyliśmy go w podbierak i magnesy. Niestety nie udało nam się wyłowić drona. Cała akcja zajęła nam ponad 4 godziny - napisała Irka Rabęda.
Bezzałogowy statek powietrzny nie posiadał ubezpieczenia, ponieważ jako wprawiony pilot, Irka nie spodziewała się takiego incydentu. Średzianka podkreśla, że dron był nieocenionym narzędziem prac i skutecznie pomagał przy wykonywaniu różnego rodzaju zdjęć.
- Wielokrotnie brałam udział w akcjach charytatywnych i pomagałam innym w zbieraniu niezbędnych funduszy. Nie raz kwestowałam, chodziłam z puszką, zbierałam pieniądze, pisałam maile, brałam udział w zrzutkach, akcjach charytatywnych czy wykonywałam sesje na różne licytacje charytatywne. Dlatego też, zwracam się dziś do Was z uprzejmą prośbą o wsparcie finansowe, które pozwoli mi na zakup nowego drona. Każda darowizna, nawet ta najmniejsza, będzie niezmiernie doceniona i wykorzystana w celu przywrócenia moim działaniom społecznym pełnej sprawności.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że ludzie zbierają pieniądze na walkę z chorobami. Wiem, że inni są w dużo gorszej sytuacji niż ja choć i dla mnie każdy dzień to walka o pracę w zawodzie marzeń. Ostatni rok był dla mnie pełen ciężkich przeżyć, którymi się nie dzielę, bo staram się skupić na pracy. Dzisiejsza sytuacja jednak mocno podcięła mi skrzydła. Wierze jednak, że dobro wraca.
Raz jeszcze dziękuje za każdą pomoc, jaką możecie zaoferować. Wierzę, że nawet 1 złotówka jest w stanie wiele zmienić. Tak samo jak 1 ziarenko ryżu może przechylić szalę. Wasze wsparcie pozwoli, mi kontynuować moją pracę na rzecz naszej lokalnej społeczności - prosi Irka Rabęda.
Link do zbiórka znajduje się TUTAJ.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz