W piątek 22 listopada obchodzony był Dzień Organisty. Podczas mszy organiści są jednymi z najmniej widocznych, ale to właśnie oni pilnują, aby zagrać w odpowiednim momencie pieśni. Jednym z organistów z najdłuższym stażem w powiecie jest Pan Edward Mydlarz, który od niemal 40 lat gra w parafii pod wezwaniem Świętej Katarzyny i Najświętszego Serca Jezusowego w Koszutach.
Kim jest Edward Mydlarz?
Edward Mydlarz jest nie tylko organistą w kościele pod wezwaniem Świętej Katarzyny i Najświętszego Serca Jezusowego w Koszutach. Posiada gospodarstwo ukierunkowane na produkcję warzyw, którym obecnie zarządza jego syn Wojciech. Prywatnie jest nie tylko ojcem, ale również dziadkiem. Od zawsze jego pasjami były ogrodnictwo oraz muzyka, co łączy ze sobą do dzisiaj. Całe życie poświęcił właśnie tym dwóm dziedzinom.
Muzyka ważnym elementem życia
Muzyka od zawsze była obecna w domu pana Edwarda, ponieważ jego ojciec Ignacy był skrzypkiem. Na realizację gry na organach przyszedł czas w wieku 35 lat, wtedy gdy poza chęciami znalazł czas na naukę. Pierwszym utworem, który zagrał było „Kiedy ranne wstają zorze”. Warto podkreślić że nie pobierał żadnych lekcji gry na organach i jest zupełnym samoukiem. Nie czyta nut, ale jest w stanie zagrać dany utwór ze słuchu. Swoją przygodę z muzyką kościelną rozpoczął 38 lat temu, a dokładnie 24 grudnia 1986 roku. Tego dnia po raz pierwszy zagrał na pasterce. Od tego czasu nie opuścił ani jednej niedzieli, aby zagrać w kościele. Choć proboszczowie się zmieniają, to pan Edwarda nieprzerwanie gra od lat. Jego muzykę można usłyszeć nie tylko podczas niedzielnych mszy, ale również w trakcie innych nabożeństw, pogrzebów, Bożego Ciała czy rorat.
Proboszczowie się zmieniają
Od czasu, gdy pan Edward jest organistą w Koszutach proboszczami byli: Zenon Nowacki, Marian Antoniewicz oraz obecnie Roman Toruń. Jako organista Edward Mydlarz miał dobre relacje z wszystkimi księżmi, co widoczne było chociażby podczas świąt, ponieważ ksiądz proboszcz Zenon Nowacki od śmierci swojej gosposi wigilię spędzał u państwa Mydlarzy. Oprócz tego zarówno ksiądz Zenon Nowacki, jak i Marian Antoniewicz obdarowywali organistę prezentami świątecznym w postaci książek o tematyce sakralnej, ponieważ wiedzieli, że to kolejne z zainteresowań Edwarda Mydlarza.
Pan Edward gra na chwałę Bożą
Warto dodać, że koszucki organista gra tylko i wyłącznie muzykę kościelną, ale nie tylko i wyłącznie w rodzinnej wsi. Podczas wakacji udał się do najbliższego kościoła na mszę świętą. Uwagę organisty przykuł brak muzyki w świątyni. Zaciekawiony tym faktem zapytał, czy może zagrać, na co otrzymał zgodę. Prowadzi też oprawę muzyczną pielgrzymek. Nieważne czy to normalna msza, pogrzeb czy wesele pan Edward gra hobbystycznie i na chwałę Bożą.
Gra to przyjemność i obowiązek
Edward Mydlarz gra w kościele w Koszutach od 38 lat, ponieważ sprawia mu to przyjemność. W tym czasie obecny był podczas każdego niedzielnego nabożeństwa nie tylko dla przyjemności, ale również z poczucia obowiązku. Bywało nawet tak, że przychodził do domu z pola, aby wykąpać się przebrać i udać na wieczorną mszę zagrać. Po mszy zaś wracał do pracy w gospodarstwie, którą musiał dokończyć. Jego małżonka Zofia wspomina, że kiedyś w czwartek wrócił do domu po operacji, a w sobotę prosił już, aby zawieźć go do kościoła, aby mógł zagrać dla wiernych podczas mszy. Warto dodać, że Edward Mydlarz był pomysłodawcą galerii proboszczów parafii pod wezwaniem Świętej Katarzyny i Najświętszego Serca Jezusowego w Koszutach od zakończenia II wojny światowej.
Muzyka to nie wszystko
Edward Mydlarz ma kilka pasji. Jedną z nich jest rolnictwo, z którym związał całe swoje życie. Przy gospodarstwie posiada kolekcję historycznych maszyn rolniczych. Kolejnym hobby jest zaś zainteresowanie historią sakralną. Organista lubi przeglądać albumy i książki o kościołach, w których znajdują się stare fotografie i informacje o dawnym wyglądzie kościołów i świątyń. Nie odpuszcza również wejścia do świątyni podczas wakacji.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz