Zamknij

"W tym roku wiele osób będzie miało gorzką Wigilię"

Mariusz DudaMariusz Duda 16:50, 06.10.2023 Aktualizacja: 16:52, 06.10.2023
Skomentuj Piotr Krzyśka Fot. archiwum prywatne Piotr Krzyśka Fot. archiwum prywatne

Piotr Krzyśka pochodzi z Poznania, od siedmiu lat mieszka w Brodowie, jest logistykiem i pracuje we Wrześni. Sąsiadom dał się poznać jako specjalista od grzybów, który chętnie służy radą w kwestii oznaczania gatunków. Piotr ma znajomych pasjonatów i jeździ po całej Polsce w poszukiwaniu ciekawych gatunków nie tylko do zbierania ale również do sfotografowania.

Każdy sprzedawca – nawet ten z targowiska czy skraju leśnej drogi – musi posiadać atest na sprzedawane grzyby. Taki atest może wystawić wyłącznie klasyfikator grzybów świeżych lub grzyboznawca. Grzyboznawca różni się od klasyfikatora tym, że może oceniać przydatność do sprzedaży nawet suszonych grzybów. Certyfikowanym grzyboznawcą jest Piotr Krzyśka z Brodowa. Grzyby są jego pasją, a wiedzą dzieli się zarówno podczas wykładów, kursów czy warsztatów, jak i w internecie, gdzie administruje lub moderuje profile w mediach społecznościowych, a niedługo również na stronach internetowego czasopisma Grzyboteka.org. Do facebookowej grupy „Grzyby, grzybiarze, grzybobranie :)” należą ponad 82 tysiące osób. O grzybach z Piotrem Krzyśką rozmawiał Mariusz Duda.

Mariusz Duda: Jak wygląda świadomość społeczeństwa w temacie grzybów?

Piotr Krzyśka: Różnie. Przede wszystkim trzeba kierować się zasadą, że jeśli nie zna się jakiegoś grzyba, to nie należy go zbierać. Na grupach grzybowych staramy się rozpoznawać grzyby, o które pytają użytkownicy, ale jest wiele osób, które potrafią się wykłócać, że to oni mają rację. Wielu grzybiarzy zbiera tylko te najpopularniejsze gatunki, z których rozpoznaniem nie mają problemów. Trzy lata temu we Wrześni zmarły cztery osoby, które zatruły się muchomorami zielonawymi. Grzybiarz, od którego pozyskano te grzyby, twierdził, że to gąski zielonki. Zwracamy uwagę, żeby nie ścinać grzybów, jeśli ktoś się dobrze nie zna, tylko je wykręcać. Wtedy możemy ocenić całość grzyba. Jestem pewien, że wiele osób będzie miało gorzką Wigilię. W tym roku były idealne warunki do rozwoju goryczaka żółciowego, jest niemal wszędzie. Czasami jest specyficzny – czarna siateczka na trzonie, różowawa gąbka i jeżeli się go spróbuje, to jest gorzki. To jest bardzo zmienny gatunek. Czasami ta siateczka nie jest jeszcze dobrze wykształcona, jest jeszcze leciutko jasna. Młody owocnik ma biały hymenofor, który nie jest jednoznaczny. Często owocniki nie dają tej goryczy na surowo, tylko dopiero po przegotowaniu. Kiedyś spotkałem w lesie niedaleko Sulęcinka pana, który zbierał krowiaki podwinięte, potocznie zwane olszówkami. To jest grzyb trujący, który do lat 80. XX wieku uznawany był za grzyb jadalny. Później okazało się, że niektóre osoby odczuwały objawy zatrucia, nawet ze skutkiem śmiertelnym. Jest wiele smacznych grzybów, które można zbierać. Ludzie, widząc mój koszyk, gdy wracam z grzybobrania, często pukają się w głowę.

M.D.: Kiedy najlepiej wybrać się na grzyby?

P.K. : Wybieram się na grzyby, gdy tylko mam czas. Tak naprawdę każda pora roku jest do tego odpowiednia. Sezony grzybowe są zmienne. Bywa, że jest sporo grzybów, a później jest ich niewiele, ale można je napotkać przez cały rok. Jeżeli zima jest łagodna, nie ma śniegu, 5-6 stopni Celsjusza w ciągu dnia, to rośnie płomiennica zimowa, uszak bzowy i boczniak ostrygowaty. Z boczniaka ostrygowatego ludzie gotują zupę a’la flaczki, a uszak bzowy jest bliźniaczym grzybem grzyba mun, stosowanego w potrawach chińskich. Z kolei płomiennica zimowa doskonale nadaje się do marynowania czy do sosów. Wiosną pojawia się szyszkówka świerkowa, bardzo mały grzybek, który rośnie na zagrzebanych w glebie szyszkach świerku. To bardzo smaczny grzyb, choć trzeba ich dużo nazbierać, żeby można było je przyrządzić. Głównie robię z nich sosy, ale można też podsmażyć na cebulce: na zapiekanki, tosty czy pizzę. W kolejnych miesiącach pojawiają się smardzówki czeskie, ale w Polsce objęte są częściową ochroną, nie można ich zbierać. Mam znajomego, który w świętokrzyskim pierwsze maślaki znajduje już pod koniec marca i w kwietniu. W maju są już pierwsze koźlarze. Jeśli warunki dopiszą, to w czerwcu potrafią już być kurki i borowiki, a w lipcu czubajki kanie i siedzunie sosnowe. Później już tak naprawdę natrafić można na wszystkie grzyby popularnie zbierane. Są też gatunki, których narazie nawet ja nie zbieram. Jest np. kępkowiec jasnobrązowy, z którym nie jestem opatrzony i go na wszelki wypadek omijam. Podejrzewam, że to jest to, ale zostawiam w lesie, gdy nie mam pewności.

M.D.: Ostatnio informował pan o znalezieniu rzadkiego w naszym regionie złotoborowika wysmukłego. Skąd u nas taki grzyb?

P.K.: Gdy zostałem poproszony o oznaczenie grzyba, znalezionego w lesie niedaleko Borowa, od razu rozpoznałem w nim złotoborowika wysmukłego, potocznie zwanego borowikiem amerykańskim. To gatunek, który do Polski trafił z USA. Na początku rozprzestrzeniał się wzdłuż Bałtyku, od kilku lat coraz więcej jest doniesień o jego występowaniu w dalszych regionach Polski. Okazało się, że został znaleziony w lesie, w którym bywałem. Sprawdziłem daty moich wypadów nad morze, kiedy zbierałem właśnie złotoborowika, wszystko się zgadzało. Wysoko prawdopodobne jest, że to właśnie ja, nieświadomie, przeniosłem ten gatunek w to miejsce. Zarodniki przenoszone są na koszykach i na butach przez co grzybnia zdobywa nowe siedliska. Teraz tego grzyba coraz częściej można spotkać w lasach niedaleko Sulęcinka.

M.D.: W Polsce jest za mało grzybów, że w ich poszukiwaniu wyjeżdża pan za granicę?

P.K.: Pierwsze zagraniczne wyjazd na grzyby prowadziły na Słowację. Tam można zbierać smardze, które dawniej w Polsce objęte były ścisłą ochroną, a od 2014 roku objęte są częściową ochroną. Można je pozyskiwać wyłącznie z ogrodów, szkółek leśnych, upraw ogrodniczych czy terenów zieleni. Kilka lat temu byliśmy we Włoszech, gdzie są organizowane Mistrzostwa Świata w Zbieraniu Grzybów. Wygrywa ten, kto pierwszy uzbiera 3 kilogramy grzybów, bo taki jest w tym państwie limit. Ponadto trzeba wykupić zgodę na zbieranie. Na Węgry pojechaliśmy na smardze. Trzeba jednak pamiętać, że wiele państw wprowadziło nie tylko limity zbierania grzybów, ale nawet całkowicie zabrania grzybobrań. Bywa, że nawet jeśli zbieractwo nie jest zabronione, to nie ma takiego zwyczaju wśród społeczeństwa. Znajomy poszedł na grzyby, a ludzie patrzyli na niego, jak na samobójcę. Ktoś do niego podszedł i pytał, czy dobrze się czuje i czy nie trzeba mu dać jakiegoś numeru telefonu, gdzie mu pomogą. Nawet po wytłumaczeniu, że jest z Polski i u nas zbieranie grzybów jest normalne, oni patrzyli na niego nieufnie. Niektórych grzybów w Polsce nie spotkamy. W przypadku muchomora cesarskiego, który jest jadalny, mówi się, że w Polsce jest grzybem wymarłym, ale na Słowacji czy Węgrzech występuje. To grzyb bardzo ceniony za swoje walory smakowe. Spośród muchomorów opisywanych w atlasach grzybów wiele jest jadalnych. Bardzo smaczny, choć niestety rzadki, jest muchomor szyszkowaty.

M.D.: Większość ludzi zbiera głównie podgrzybki czy prawdziwki. Kiedy zatem najlepiej udać się do lasu? Czy pełnia Księżyca ma znaczenie? Jakieś porady dla początkujących?

P.K.: To, że jestem grzyboznawcą i zbieram wiele gatunków grzybów nie znaczy, że omijam podgrzybki. To są moje ulubione grzyby, ponieważ od nich zaczynałem. W Wielkopolsce jest ich wiele, a jak to się mówi w kręgach grzybiarzy, jestem „pazerniakiem”. To oznacza, że lubię, gdy grzybów jest dużo i szybko można zapełnić koszyk. Innych przestrzegam przed zbieraniem bardzo małych grzybów, ponieważ, jeśli nie są dobrze wykształcone, łatwo można się pomylić. Po ostatnich deszczach grzyby mogą znów pojawiać się w lasach. Codziennie jest rosa, co też sprzyja wzrostowi grzybów. Stwierdzenie, że w pełnię grzyby nie rosną, to mit. Grzyb potrzebują wilgoci i odpowiedniej temperatury. Początkującym grzybiarzom zalecam przeglądanie atlasów grzybów i dołączenie do wspomnianej na początku grupy na FB. Warto też wziąć udział w warsztatach, które prowadzę, czy wysłuchać wykładu. No i najważniejsze: do lasu idziemy z koszykiem, a nie z reklamówkami.

Chcesz dowiedzieć się więcej o grzybach? Zapraszamy na spotkanie z naszym rozmówcą.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu glospowiatusredzkiego.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%