Zamknij

O sytuacji w rolnictwie, Planach Ogólnych i kolejnych protestach

. 14:49, 18.12.2025
Skomentuj Dariusz Goliński Dariusz Goliński

Rolnicy z powiatu średzkiego i wrzesińskiego rozmawiali w Ministerstwie Rolnictwa o trudnej sytuacji w branży, wejściu Ukrainy do UE i Planach Ogólnych. W rozmowie z GPŚ Dariusz Goliński nie przebiera w słowach. Zapowiada kolejne strajki i torpedowanie Planów Ogólnych. Rolnikom życzy odwagi, a pozostałym – rozumu.

W ubiegły wtorek przedstawiciele Powiatowej Izby Rolniczej w Środzie odbyli spotkanie z Ministrem Rolnictwa Stefanem Krajewskim. Jaki był cel Waszej wizyty w Warszawie?

To nie było spotkanie Powiatowych Izb Rolniczych w Środzie z ministrem, lecz oddolna inicjatywa rolników z powiatu średzkiego i wrzesińskiego. Wielkopolska Izba Rolnicza była tylko reprezentowana przez moja osobę. Jako przedstawicielowi Samorządu Rolniczego łatwiej mi było po prostu takie spotkanie uzyskać.

Wielkopolska Izba Rolnicza w najmniejszym stopniu nie przyczyniła się do tego spotkania, wręcz przeciwnie. WIR, w szczególności zarząd, w zasadzie sabotował działania rolników. Odmawiał publikacji ogłoszeń o naszych spotkaniach, dość powiedzieć, że na swoim facebookowym profilu do dziś nie opublikował najmniejszej wzmianki o strajku w Koszutach.

Został wydany przez Zarząd w Poznaniu nieformalny zakaz udziału w strajku w Koszutach. Na tym strajku było raptem 4 przedstawicieli Izby ze Środy, 1 przedstawiciel z Wrześni (szeregowy członek), a ze Śremu przedstawiciele Izb nie tylko nas nie wsparli, ale namawiali do bojkotu strajku, dlatego rolnicy ze Śremu byli reprezentowani na strajku tylko symbolicznie. Izba zamiast wspierać rolników z przyczyn politycznych sabotuje ich działania. W ocenie rolników Izba, zarówno na szczeblu wojewódzkim jak i krajowym, to twór, który dawno stracił kontakt z rolnikami i powinien być zlikwidowany. To swoisty oddział geriatryczny. Pan Wiktor Szymulewicz kieruje Izbami od 2001 roku, od czasów Strajków Samoobrony i Andrzeja Leppera. Od tamtej pory jest w rolnictwie coraz gorzej. Tylko pan prezes łasi się do kolejnych ministrów i wycisza protesty, bo chce na stanowisku być dożywotnio.

Dlatego nasze spotkanie z ministrem było oddolne i w zasadzie wbrew WIR, a nie dzięki niej. To niezmiernie ważne, kto działa na rzecz rolników. Bo Izby za łaszenie się do polityków biorą pieniądze, a zwykli rolnicy wydają swoje prywatne pieniądze, aby pomóc rolnikom. W spotkaniu z ministrem udział wzięli: Mirosław Jackowiak, Zbigniew Wlazły i Dariusz Goliński – reprezentanci powiatu średzkiego oraz Marcin Matuszewski, Krzysztof Konieczka, Adrian Graczyk, Radosław Cieślak – z powiatu wrzesińskiego. Była to grupa starannie wyselekcjonowana pod kontem danej gałęzi rolnictwa, wieku, doświadczenia. Były reprezentowane wszystkie branże łącznie z sadownikami. Działamy kolegialnie wspólnie i każdy ma równe prawa. Naszym celem było omówienie trudnej sytuacji w rolnictwie, zarówno na szczeblu ogólnokrajowym, jak i lokalnym np. Plany Ogólne. Spotkanie trwało 3,5 godziny na niezwykłym poziomie szczegółowości. Dość powiedzieć, że ze strony rządowej, oprócz ministra Krajewskiego, był dodatkowo wiceminister Nowak, a w trakcie spotkania na salę, na polecenie ministra, przybyło aż 9 dyrektorów departamentów. Usłyszeliśmy (poza kamerami) od ministrów, co się da zrobić i z jakich przyczyn się danej sprawy nie da. Zostały zaproponowane też konkretne rozwiązania z naszej strony, a minister ma się nad naszymi propozycjami pochylić.

Czy Minister zdaje sobie sprawę, jak trudna jest obecnie sytuacja rolników?

Minister aż nadto zdaje sobie sprawę, jak tragiczna sytuacja jest w rolnictwie.

Czy polski rząd jest w stanie zablokować umowę z Mercosour, która pozwoli wejść na europejski rynek towarom z regionu Ameryki Południowej?

Absolutnie nie jest stanie, próbuje wynegocjować klauzule ochronne, które w naszym mniemaniu są listkiem figowym i tak złej umowy i tak nie zmienią. Minister powiedział wprost, że mniejszości blokującej nie będzie, bo Włochy za ochronę swoich markowych produktów np. serów wycofały swój sprzeciw. Została tylko Polska i Francja, która negocjuje dla siebie określone wyłączenia i też najprawdopodobniej ze sprzeciwu się wycofa. Niemniej szkodliwa jest umowa z USA na produkty rolne - usłyszeliśmy wprost, że to nasz sojusznik i jego interesy są nietykalne. Minister rolnictwa dostał zakaz od premiera zajmowaniem się w tym względzie nawet w najmniejszym stopniu.

Tak więc dopowiem od siebie, że gospodarstwa mleczne powinny się gotować na naprawdę ciężkie czasy.

Czy Waszym zdaniem import towarów z Ukrainy ma wpływ na sytuację rolników?

Oczywiście! Wręcz katastrofalną. Dość powiedzieć, że od 1 stycznia kontyngenty wrastają pięciokrotnie w stosunku do tego, co jest teraz. Więc w rolnictwie będzie gorzej, a nie lepiej.

W ocenie rolników wejście Ukrainy do struktur UE to nasza śmierć gospodarcza.

Czy spodziewacie się po tym spotkaniu konkretnych efektów poprawy sytuacji rolników?

Na szczeblu lokalnym tak - np. zmiany przepisów w planowaniu przestrzennym, liberalizacji przepisów budowlanych (chociażby przy budowie chlewni czy biogazowni). Tu jesteśmy w stanie uzyskać pozytywne zmiany. Ponieważ jednak te zmiany wymagają akceptacji innych resortów na styczeń jest planowane kolejne nasze spotkanie w szerszym gronie, nie tylko z ministrem rolnictwa, ale z ministerstwem środowiska czy infrastruktury. Techniczne sprawy takiego spotkania zostaną podane później. W tych obszarach, gdzie możemy coś zmienić, to działamy. Co do sytuacji globalnej rolnictwa w naszym kraju (np. ceny zbóż, świń, mleka itd.), nie możemy zrobić nic. Aby tu doszło do zmian potrzeba jest wola polityczna, a tej nie ma. Taką wolę mogą zmienić tylko masowe strajki rolników na ulicach i paraliż całego kraju. Póki ich nie będzie, na zmiany nie ma co liczyć, a raczej będzie tylko gorzej.

Widzieliśmy na zdjęciach z Waszego spotkania rozłożone mapy na stołach. Rozmawialiście w Warszawie o tworzonych w gminach naszego powiatu nowych Planach Ogólnych?

Tak. Były omawiane projekty planów gminy Środa Wielkopolska i Zaniemyśl. Przez ponad 30 minut.

Jaka jest opinia ministra rolnictwa na temat planowanych Stref Otwartych na terenach rolnych, które w praktyce zablokują rozwój rolnictwa w gminie Środa, czy innych gminach naszego powiatu?

Ministerstwo jest przerażone. Plany miały uporządkować sytuację przestrzenną, a stały się narzędziem likwidacji rolnictwa w danej gminie. Jeden z dyrektorów, po pokazaniu Planu Środy Wielkopolskiej, nazwał ten plan „bandytyzmem”, a po poinformowaniu go, że plan tworzy burmistrz, który przez lata pracował w ARiMR, nie mógł w to uwierzyć. Poinformował nas, aby z racji masowości planów, które do nich spływają, Średzka Rada WIR nie tylko ograniczała się do wydawania opinii dla danej Rady Gminy (zgodnie z przepisami), ale wprost pisała do ministerstwa o odrzucenia takich planów, czyli robiła to, czego procedura nie przewidziała. Zgodnie z sugestią Rada Powiatowa w Środzie będzie wprost pisać do ministerstwa o uchylanie takich planów. Te Plany, w naszej ocenie, to wypowiedzenie wojny rolnikom przez burmistrza Środy Wielkopolskiej. Mamy też zastrzeżenia do połowy planu gminy Zaniemyśl.

Czy delegacja rolników wybiera się na najbliższe obrady Rady Miejskiej w Środzie aby przedstawić swoje problemy naszym radnym?

Wybieramy się dyskutować ze wszystkimi Radami w naszym powiecie, ale plan ogólny w Środzie jest praktycznie gotowy do uchwalenia i najbardziej „bandycki” z naszego punktu widzenia. Dajemy szansę do opamiętania się burmistrzowi. Jeżeli pójdzie w zaparte - musi się liczyć z protestami również pod swoim domem prywatnym. Podobnie inni wójtowie, jeżeli będą takie bandyckie rozwiązania stosować w swoich planach.

Czego chciałby Pan życzyć czytelnikom GPŚ na nadchodzący czas świąt, Sylwestra i nowego, 2026 roku?

Co do życzeń, to złożę je najpierw rolnikom. Życzę im odwagi. W 2026 roku nie będzie lepiej, będzie o wiele gorzej i albo będą mieć odwagę wyjść na ulice protestować i walczyć o swoje, co jest nieuchronne, albo będą musieli mieć odwagę powiedzieć swoim rodzinom, dlaczego likwidują gospodarstwo i dlaczego nie mieli odwagi walczyć wcześniej.

Co do pozostałych osób - życzę rozumu. Bo hejt, jaki się wylał na rolników czy górników, jest niewyobrażalny. Rolnik jest tak samo ważny jak czołg i żołnierz na froncie. Bez żywności żołnierz nie będzie miał siły walczyć. Kto tego nie rozumie, nie powinien się mienić obywatelem i brać udziału w wyborach, tylko jak najszybciej wziąć plecak ucieczkowy i opuścić kraj. Podczas wojny granice będą zamknięte, nikt z kraju nie wyjedzie, ani żywności do marketów nie przywiezie. Wtedy rolnik będzie na wagę złota, ale społeczeństwo tego nie rozumie - leje na nas hejt i chce naszej likwidacji. Dlatego życzę rozumu i opamiętania. Rolnictwo to twardy chleb, a rolnicy to twardzi ludzie, więc cukierkowych życzeń nie składam.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu glospowiatusredzkiego.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%