Kajtek to kotek mieszkający w powiecie średzkim w gminie Zaniemyśl. W ostatnim czasie spotkała go niecodzienna przygoda. Kociak wybrał się samotnie na wycieczkę do miejsca oddalonego około 185 kilometrów od domu. Odnalezienie go przez właścicieli było możliwe dzięki Facebookowi.
Wyszedł z domu i nie wrócił
Po południu 26 sierpnia Kajtek nie pojawił się w domu. Kiedy nie wrócił na noc właściciele rozpoczęli poszukiwania zwierzaka. Okazały się one jednak bezskuteczne. Po kocim przyjacielu nie było żadnego śladu. Wtedy, 29 sierpnia, właściciele udali się do urzędu gminy z pytaniem, czy ktoś nie zgłosił im, że kotek kręci się gdzieś w okolicy.
– W gminie pani mi powiedziała, że kot został rozjechany na ulicy Topolowej – powiedziała nam pani Paulina, której córka Weronika jest właścicielką kota. Mimo przykrej informacji właściciele się nie poddali i dalej szukali Kajtka.
Znaleziony 185 kilometrów od domu
Pani Paulina przeglądając Facebooka 3 września natrafiła na ogłoszenie pani Agnieszki Lisowskiej, która znalazła kota.
– Kocur szuka właściciela. Znaleziony dziś, stał przy drodze wpatrzony w stronę jednostki wojskowej. Bardzo chudy, wycieńczony. Ma ślad po długo noszonej obroży – czytamy w ogłoszeniu, do którego dołączone było zdjęcie.
Po kontakcie ustalono, że kotek to faktycznie Kajtek z Zaniemyśla. Znaleziony został w Wędrzynie (około 50 kilometrów od Świebodzina).
O kocie, który jeździł „ciężarówką”
Odległość od domu jest dość imponująca, jak na kota, który nie przeszedłby takiego dystansu, w tak krótkim czasie. Sąsiad właścicieli Kajtka jest zawodowym kierowcą, który jeździ samochodami ciężarowymi. W momencie, gdy zaginął kot, sąsiad odjeżdżał w trasę, podczas której przejeżdżał między innymi przez Świebodzin.
– Podejrzewam, że ukrył się pod naczepą, zasnął i pojechał – mówi pani Paulina.
Podróż była dla kota wyczerpująca ze względu na to, że nie jechał w kabinie. Kierowca nie wiedział o tym, że ma ze sobą pasażera, który potrzebuje jedzenia i wody. Dlatego zdrowie kotka podupadło. Pani Agnieszka, która go znalazła zabrała go nie tylko do domu, ale również do weterynarza. Rodzina jest bardzo wdzięczna za opiekę nad Kajtkiem.
Miejsce znalezienia nie przypadkowe?
Jak już zostało wspomniane w artykule, kotek znaleziony został przy jednostce wojskowej. Okazuje się, że Kajtek prawdopodobnie kojarzył mundur ze swoimi właścicielami i domem, dlatego czekał właśnie tam.
– Mój syn jest obecnie we wojsku. Być może widział go w mundurze. Możliwe, że dlatego siedział i czekał przy jednostce – mówi pani Paulina.
Kajtek powrócił do domu
Kotek od małego posiada swój dom w Zaniemyślu. Ze swoją właścicielką Weroniką spędził już 1,5 roku i przez ten czas nie oddalał się dalej niż wokół domu. Najdalej przechodził do kogoś ze sąsiadów przez płot. Jego pierwsza podróż bardzo odbiła się na jego zdrowiu. Kajtek jest wymęczony, ma podrażnioną krtań, chore zatoki oraz oczy. W piątek został odebrany i przywieziony do domu, gdzie dochodzi do zdrowia.
– To jest cud, że się znalazł. Pani, która go znalazła, to wspaniała osoba – podsumowała sytuację pani Paulina.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Joanna Duda [email protected]