Wbrew pozorom postać sołtysa ma bardzo duże znaczenie dla wsi. To łącznik między samorządem gminy a mieszkańcami, który ma możliwość zrobić wiele dobrego. Z Aleksandrem Warczygłową, sołtysem Orzechowa o tym, jak być zmotywowanym i medialnym, rozmawiała Monika Banaszyńska.
Monika Banaszyńska: Co pana skłoniło do zostania sołtysem? Jest pan młody, a młodzi ludzie często nie mają czasu lub nie chcą się w takie rzeczy bawić.
Aleksander Warczygłowa: Gdy moja poprzedniczka w 2019 roku oznajmiła, że rezygnuje ze stanowiska sołtysa pomyślałem, że trzeba sprawdzić się w tej roli. Oczywiście, praca społeczna to czas, którego chyba dziś każdemu brakuje. Ale jeśli to co robisz doceniają inni, wspólnie nakręcając się do działania, i zauważasz, że ludzie więcej się uśmiechają, zaczynają dostrzegać to co mają dookoła, a przede wszystkim drugiego człowieka - to motywuje najbardziej i chce ci się pracować dalej. Jako sołtys chce angażować wszystkie grupy wiekowe do działania dając im poczucie sprawczości i wiary, że naprawdę można zrobić rzeczy, które były nieosiągalne do tej pory.
W kuluarach się mówi, że jest pan najbardziej medialnym sołtysem w okolicy. Uważa pan media społecznościowe za dobre źródło komunikacji z orzechowianami?
Nigdy wcześniej nie miałem konta w żadnym serwisie społecznościowym, dopiero zostając sołtysem sytuacja tego wymagała – w obecnych czasach to świetne narzędzia do komunikacji z mieszkańcami oraz promocji naszej miejscowości. Prowadząc konto Sołtysa Orzechowa staram się, aby posty tam zamieszczane były w czytelne oraz dobrze graficznie przedstawione. Mam bardzo duży dystans do siebie, dlatego nie brakuje tam śmiesznych sytuacji z naszego orzechowskiego życia. Można powiedzieć, że bawię się tymi narzędziami, a jak mi to wychodzi mieszkańcy ocenią sami.
Niedawno występował pan w kabarecie w ramach akcji charytatywnej. Jak się panu podobała rola aktora?
Bardzo mi się podobało, super przygoda, myślę że sprostaliśmy i wyszło dobrze, a Bardzo Nieformalna Grupa Artystyczna odkryje w nas potencjał i będzie nas zapraszać do innych projektów. Było śmiesznie, a przede wszystkim mieliśmy okazję pomóc naszemu małemu mieszkańcowi, Frankowi.
Intensywnie stara się pan promować Orzechowo, a także zachęca mieszkańców do angażowania się w tą promocję. Co jest takiego w Orzechowie, czego nie ma w innych miejscowościach?
Zależy mi, aby Orzechowo nie było jedną z wielu miejscowości, aby mówiąc w Warszawie „Orzechowo” zaraz na myśl przychodziło to nasze, wielkopolskie. Promocja to podstawa, a to co nas wyróżnia to ludzie – prawie 2,5 tys. mieszkańców, a wśród nich społecznicy i liderzy, którym się chce pracować dla ogółu. Działają u nas bardzo aktywnie KGW Orzechowianki, OSP, Uniwersytet Trzeciego Wieku, Stowarzyszenie Emerytów i Rencistów, Stowarzyszenie Orzechowo 333, Koło Wędkarskie, Klub Sportowy i kilka nieformalnych grup.
Z jakiej ubiegłorocznej inwestycji lub projektu, które udało się zrealizować w Orzechowie jest pan najbardziej dumny?
Cieszy mnie każda, nawet najmniejsza rzecz zrealizowana dla naszej społeczności, a jeśli chodzi o tę naj naj, to oczywiście Basen Kąpielowy RELAX. Każdy z mieszkańców z ogromnym sentymentem odnosił się do wspomnień związanych z „brodzikiem” z lat 80. i 90., a tu ogromna niespodzianka - wielka reaktywacja Basenu w Orzechowie. Piękna inwestycja, która wyróżnia naszą miejscowość na tle innych, a to nie koniec prac w tym ośrodku.
Czy ma pan już jakieś plany co do Orzechowa na ten rok? Co się będzie działo?
Oczywiście pomysłów i planów jest cała szuflada, a wszystko zależy od tego, co przyniesie nam 2022. Mam tu na myśli sytuację pandemiczną i obostrzenia z nią związane. Mam nadzieję, że wraz z wiosną sytuacja się uspokoi i będziemy mogli działać. O wszystkim będzie można się dowiedzieć z mojego profilu na FB.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz