Środa 21 października to dzień rolniczych protestów w całej Polsce. Jeden z bardziej spektakularnych ma miejsce w okolicach Środy. Rolnicy zrzeszeni w AgroUnii od kilku godzin nie schodzą z krajowej jedenastki.
Rolnicy protestują przeciw tzw. "piątce dla zwierząt". Pakiet ustaw zakłada m.in. zniesienie możliwości prowadzenia ferm futerkowych, a także likwidację uboju rytualnego mięsa i drobiu. Jak twierdzą rolnicy, przyjęcie tych ustaw będzie katastrofalne w skutkach dla polskiej wsi. Właśnie dlatego w całej Polsce dzisiaj odbywają się protesty, jeden z nich w powiecie średzkim. W pierwotnych założeniach było przejechanie krajową 11 z Nowego Miasta do Kórnika. Protest przybrał jednak nieoczekiwany przebieg. Doszło do blokady na skrzyżowaniu w Koszutach. Rolnicy wyszli na drogę i zaczęli m.in. palić opony.
Do pożarów wyjechała miejscowa OSP. Wtedy to doszło do rękoczynów między protestującymi i policjantami. Zatrzymany został obecny na proteście Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii. To spowodowało zdecydowane reakcje rolników ze względu na skucie kajdankami. Po kilkunastu minutach Kołodziejczak został wypuszczony z policyjnego radiowozu. Doszło wtedy do uspokojenia atmosfery. Rolnicy zapowiedzieli jednak, że będą nadal walczyć i nie zejdą z drogi. Domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim. - Albo wygramy albo przegramy wszystko - mówił lider AgroUnii do protestujących.
Wiele wskazuje na to, że protest może być kontynuowany przez kolejne godziny. Krajowa jedenastka jest całkowicie zablokowana. Lider AgroUnii zapowiada też przyjazd rolników z pozostałych części Polski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz