Zamknij

Upowszechnił debaty w Środzie

14:22, 24.04.2024 . Aktualizacja: 14:29, 24.04.2024
Skomentuj

Jan Piosik to działacz społeczny i trener wystąpień publicznych, wieloletni koordynator Poznańskiej Ligi Debat. Debatuje od 20 lat. Od 14 lat realizuje projekty i szkolenia z zakresu edukacji obywatelskiej, w szczególności rozwijające kompetencje komunikacyjne. O debatach z Janem Piosikiem rozmawiała Joanna Duda.

Joanna: Jak zaczęła się przygoda z debatami?

Przez przypadek. Jako student pierwszego roku pojechałem na wyjazd szkoleniowy dla członków Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Tam wziąłem udział w warsztatach poświęconych debatom oksfordzkim i w mojej pierwszej debacie. Taka forma dyskusji spodobała mi się na tyle, że zaczęliśmy się regularnie spotykać ze znajomymi ze studiów na debatach w DS Hanka. To był początek debat na UAM, nie wiedzieliśmy, czy ktoś w Polsce jeszcze debatuje w ten sposób. Podczas studiów doktoranckich na WNPiD UAM zacząłem upowszechniać debaty w szkołach. Najpierw w Wielkopolsce (także w Środzie Wlkp.), a później w całym kraju. Obecnie kontynuuję te działania w ramach fundacji „Projekty Edukacyjne”.

Czym różni się debata zwykła od oksfordzkiej?

Debata to dyskusja prowadzona dla osiągnięcia zwycięstwa jednej ze stron. Debata oksfordzka to symulacja obrad Izby Gmin parlamentu brytyjskiego. Biorą w niej udział dwie drużyny: Propozycja (odpowiednik strony rządowej) i Opozycja. Pierwsza ma za zadanie obronienie tezy, czyli twierdzenia będącego tematem debaty (np. „Lepiej jeździć rowerem niż samochodem”, „Historia jest nauczycielką życia”), druga usiłuje tezę obalić. Po każdej ze stron bierze udział drużyna czterech mówców – każdy z nich ma ściśle określoną rolę. Debata oksfordzka ma też charakterystyczną, uroczystą formę: mówcy muszą zwracać się do siebie w określony sposób, muszą rygorystycznie przestrzegać limitów czasowych, nie mogą sobie przerywać ani się obrażać. To wymagające ćwiczenie, które powstało w XVIII-wiecznej Anglii, by przygotowywać uczniów elitarnych szkół do aktywnego udziału w życiu publicznym. Wraz z absolwentami dotarła na brytyjskie uczelnie – między innymi na Oksford, skąd na początku lat 90. XX wieku trafia do Polski.

Jaki jest najlepszy wiek, żeby zacząć uczestniczyć w debatach?

Najlepszy czas by zacząć, to 6-7 klasa szkoły podstawowej. Jeżeli ćwiczymy regularnie w szkole ponadpodstawowej i na studiach – na rynek pracy mamy szansę wejść z profesjonalnym warsztatem mówcy. Takie osoby nie boją się rozmowy o pracę, egzaminu ustnego, prezentacji biznesowej czy zabierania głosu podczas publicznych dyskusji. W LO w Środzie działa prężny szkolny klub debat, który odnosi sukcesy na poziomie regionalnym (Poznańska Liga Debat) i ogólnopolskim.

Jaka była najtrudniejsza debata?

Myślę, że któraś z debat wyborczych lub publicznych debat z udziałem oficjeli, ekspertów, wykładowców akademickich – często są to osoby nieprzyzwyczajone do tego, że ktoś im ogranicza czas i narzuca reguły. Choć najbardziej stresujące były te, gdy sam musiałem debatować przeciwko mocnym przeciwnikom. Z kolei najbardziej poruszające były dla mnie debaty oksfordzkie dla niewidomej młodzieży i dla polskich szkół za granicą. Było to niezwykłe doświadczenie.

Czy prowadzenie konsultacji społecznych jest trudniejsze od debat?

To zależy od konkretnej sytuacji. Na pewno prowadzenie konsultacji dotyczących zagospodarowania przestrzennego bywa bardzo wymagające, gdyż towarzyszą mu ogromne emocje i sprzeczne interesy właścicieli gruntów i inwestorów. Wymaga to bardzo dużego opanowania oraz umiejętności zbudowania autorytetu przez prowadzącego i konsekwentnego egzekwowania ustalonych zasad.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%