Wczoraj zakończyły się dla Grzegorza Hypkiego i jego ekipy zawody Drift Masters Grand Prix w Austrii. Mało brakowało, a Grzegorz nie mógłby wystartować.
Po dotarciu na miejsce zawodów w piątek, odbywały się przejazdy treningowe po austriackim torze. Niestety kierowców na torze zaskoczyła pogoda - potężna ulewa z kulami gradowymi wielkości śliwek. Silnik w nissanie silvia S15 Grzegorza Hypkiego odmówił posłuszeństwa po takim załamaniu warunków atmosferycznych. Zanosiło się na to, że Grzegorz i ekipa będą musieli wrócić do Polski bez startu w zawodach. Zespół się nie poddał, wręcz przeciwnie, sprowadzili z Polski nowy silnik do nissana, który dotarł na miejsce w sobotę rano, na pięć godzin przed startem w eliminacjach. Udało się opanować sytuację, dzięki czemu Grzegorz w eliminacjach w parze pokonał Calina Ciortana. Spowodowało to jednak, że do walki stanął z polakiem, Piotrem Więckiem. Silvia jednak podczas przejazdu straciła pęd, spadły obroty i przejazd okazał się niewystarczający. Mimo niesprzyjających warunków Grzegorz Hypki ma powód do dumy, gdyż on i jego ekipa nie poddali się do samego końca. Komentujący niedzielne zawody nazwali średzianina bohaterem, który wystartował mimo przeciwności losu, a w sobotę przegrał ze zwycięzcą zawodów Piotrem Wiąckiem. Zwrócili też uwagę na to, że zawsze jest pozytywny i jest jednym z najbardziej doświadczonych kierowców.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz