Niekończące się problemy z placem zabaw

Miało to być miejsce, w którym dzieci będą dobrze się bawić. Niestety od dłuższego czasu jest miejscem zamkniętym. A to ze względu na wady konstrukcyjne zamontowanych urządzeń.

Na problemy związane z dostępnością placu zabaw na rogu ulic Strzeleckiej i Witosa zwrócił uwagę już kilka miesięcy temu, w sierpniu 2024 roku, radny Daniel Rydian. Wówczas otrzymał odpowiedź od Waldemara Owczarzaka, dyrektora Zakładu Gospodarki Komunalnej. Część prac została wykonana, jednak zdaniem urzędników, nie były one wystarczające.

Ponowne zapytanie po siedmiu miesiącach

Temat powrócił podczas ostatni sesji Rady Miejskiej (27 marca). Ponownie pytał o to radny Daniel Rydian. – Tylko nie chciałbym słuchać, kto zawinił, kto czego nie zrobił, tylko informacji, kiedy w końcu ten plac będzie otwarty dla naszych milusińskich – stwierdził radny.

Na jego pytanie częściowo odpowiedział burmistrz Piotr Mieloch. – Jest spór gwarancyjny o jakość tego, co zostało zamontowane na placu zabaw. Dopóki to nie będzie w pełni bezpieczne i wszystkie wady nie zostaną usunięte, to nie będziemy mogli wpuścić tam ludzi. Chcemy załatwić tę sprawę tak szybko, jak to będzie możliwe – poinformował włodarz Środy.

Urząd chce podpisać ugodę z wykonawcą

Do sprawy odniosła się też Agnieszka Regulska, inspektor w Wydziale Inwestycji i Zamówień w Urzędzie Miejskim. – Jesteśmy w sporze gwarancyjnym, próbujemy w tej chwili podpisać ugodę, przepychamy się z radcami prawnymi tej firmy. Oni proponują swoje rozwiązania, a my swoje. Nie wpuścimy dzieci, jeżeli nie będziemy wiedzieli, co naprawią i w jakim zakresie. To wszystko trwa. Pomysł był taki, żeby do końca kwietnia można było to uruchomić – poinformowała radnych. W tym momencie wiele jednak wskazuje, że tego terminu jednak nie uda się dotrzymać.

Z raportu, którym dysponuje Urząd Miejski wynika, że ujawnionych zostało ponad 50 błędów konstrukcyjnych. Ponadto, jak tłumaczył burmistrz Piotr Mieloch, wiele z nich ujawniło się po użytkowaniu placu w 2023 roku, a nie w momencie odbioru. Urzędnicy chcą załatwić sprawę polubownie. Jeżeli jednak to się nie uda, sprawa może zakończyć się w sądzie.