Dziś, 6 kwietnia, przypada 12. rocznica śmierci księdza Leona Stępniaka – proboszcza parafii Giecz i Grodziszczko, więźnia obozu w Dachau.
Urodził się w Czarnotkach w powiecie średzkim 29 marca 1913 roku. Do szkoły powszechnej uczęszczał w Czarnotkach i Witowie, W latach 1926-1933 uczęszczał do Gimnazjum w Środzie Wielkopolskiej. Po zdaniu matury wstąpił do Seminarium Duchownego w Gnieźnie a następnie naukę kontynuował, od 1935 roku, w Poznaniu. 2 czerwca 1939 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Jako wikariusz pracę duszpasterską rozpoczął w Kębłowie koło Wolsztyna. 27 stycznia 1940 roku został aresztowany i uwięziony w klasztorze Benedyktynów w Lubiniu, następnie w Forcie VII w Poznaniu, skąd przewieziony został do obozu w Dachau, gdzie dotarł 27 maja 1940 roku. 2 sierpnia 1940 wywieziony został do pracy w kamieniołomach w Gusen, gdzie przebywał do 8 grudnia 1940 roku, kiedy to wrócił do Dachau. W obozie chorował na dur brzuszny. Po wyzwoleniu obozu w Dachau przez armię amerykańską ksiądz Leon Stępniak wrócił do Polski.
Od 1 stycznia 1946 roku był wikariuszem w Swarzędzu. 5 maja 1949 roku objął jako proboszcz parafie w Gieczu i Grodziszczku, a 1 lipca 1960 roku został proboszczem parafii w Wonieściu. Od początku lipca 1976 był proboszczem parafii pw. Świętego Ducha w Kościanie. W lutym 1977 roku przeszedł na emeryturę, ale pozostał w Kościanie, gdzie jako kapłan pracował w parafii NMP Wniebowziętej. Mieszkał w Domu Katolickim. W 2009 roku obchodził 70-lecie święceń kapłańskich – z tej okazji mszę świętą w lipcu odprawił również w gieckiej parafii. Choć mieszkał w Kościanie, to czasami odwiedzał powiat średzki. 18 maja 2005 roku wziął udział w uroczystości nadania imienia Jana Pawła II i wręczenia sztandaru Szkole Podstawowej w Dominowie.
Ksiądz Leon Stępniak zmarł w Kościanie 6 kwietnia 2013 roku przeżywszy 100 lat. Jego pogrzeb, któremu przewodniczył JE Ks. Arcybiskup Poznański Stanisław Gądecki, odbył się w sobotę 13 kwietnia 2013 roku w Wonieściu koło Kościana, gdzie spoczywają rodzice księdza. Pogrzeb miał miejsce w dniu, w którym miały się odbywać oficjalne uroczystości jubileuszowe z okazji 100 rocznicy urodzin księdza. W chwili śmierci był ostatnim żyjącym w Polsce kapłanem, który przeżył w Dachau (w niemieckim obozie w Dachau koło Monachium więziono 1 273 kapłanów).
- Był niezwykły. Do końca miał jasny umysł, czytał bez okularów. Czasami dyktował mi swoje wspomnienia, pamiętał nazwiska wszystkich swoich znajomych. Bardzo przeżywam jego śmierć, ale mam świadomość, że wiele po sobie zostawił. Zawsze mówił, że poszedł służyć Bogu i człowiekowi. O jego wielkości świadczy ilość listów, jakie otrzymywał, telefonów, podziękowań. Kiedyś opowiadał mi o tym, jak ks. bp Michał Kozal przyjmował go do seminarium, a potem mój wuj był świadkiem jego śmierci w Dachau. Wujek ma dziesiątki listów, korespondował z misjonarzem Żelazkiem. Miał czas dla ludzi, na korespondencję, nigdy nie dążył do godności. Jemu wystarczyło jego ukochane probostwo i parafianie. Oni byli dla niego, a on dla nich – w stulecie urodzin księdza Leona mówiła jego bratanica Anna Jagodzińska z domu Stępniak.
Źródła: Parafia Giecz i Grodziszczko, kupamieci.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz