Otrzymaliśmy zgłoszenie od Czytelniczki w sprawie jednego z budynków przy ulicy Lipowej. Problemem jest rozerwana siatka, przez którą do opuszczonego budynku wchodzą dzieci oraz osoby bezdomne.
– Jest na Lipowej dom, taka rudera, do rozbiórki niby. Lokatorów wyprowadzono z 5 lat temu i tak stoi. Od tyłu jest rozerwana siatka i dzieciaki z okolicy sobie tam próbują zaglądać, bo ciekawe są, a w tej ruderze podobno bytują żule różne. Podobno któreś dziecko już spotkało takiego jegomościa tam. Koleżanka zadzwoniła do Urzędu zapytać o zabezpieczenie posesji, odesłali ją do straży miejskiej, a straż miejska kazała jej dzwonić do... właścicielki posesji, która mieszka w Gdańsku. I tyle w temacie... Tak jest nieuregulowana sytuacja prawna. Niby jest właściciel, ale ma w tyłku dbanie o tę ruderę. Pytanie, kto będzie odpowiadał, jak coś stanie się jakiemuś dziecku, albo i nawet żulowi.. Moglibyście jako 4. władza „nacisnąć” temat na łamach? Łatwo zbyć obywatela przez telefon, ale trudniej olać gazetę... – napisała Czytelniczka, która postanowiła zgłosić nam sprawę po rozmowie z jedną z zaniepokojonych sytuacją na ulicy Lipowej kobiet.
Na budynku przy ulicy Lipowej zawieszone są tabliczki z informacją o tym, że teren jest prywatny i wstęp na niego jest wzbroniony.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz