Plagiat czy próba zdyskredytowania? Jadwiga Wieland zabrała głos

Burmistrz Piotr Mieloch unieważnił konkurs na dyrektora Szkoły Podstawowej nr 2 w Środzie. Powodem takiej decyzji miał być plagiat koncepcji prowadzenia szkoły, dokonany przez Jadwigę Wieland, obecną dyrektor. Zarówno ta koncepcja, jak i drugiej kandydatki, Beaty Senftleben, zostały sprawdzone w programie antyplagiatowym. O możliwości użycia programu nie mówi jednak żaden z punktów rozporządzenia ministra edukacji. W Wydziale Oświaty, Kultury i Sportu w Urzędzie Miejskim dowiedzieliśmy się, że można użyć programu, jeśli burmistrz otrzymał wcześniej sygnał, że koncepcje kandydatek mogą być plagiatem, ponieważ żaden przepis tego nie zabrania. Czy Piotr Mieloch dostał taki sygnał? Odpowiedź burmistrza przeczytacie TUTAJ. Do tematu w rozmowie z Jędrzejem Józefowiczem odniosła się Jadwiga Wieland.

Jędrzej Józefowicz: Czy według pani decyzja burmistrza o unieważnieniu została podjęta zgodnie z prawem?

Jadwiga Wieland: Unieważniając konkurs, burmistrz, nie mając takowych kompetencji, podważył prawo komisji do wyboru kandydata. W podanym uzasadnieniu, pan burmistrz odwołał się do wyroków, które zapadły w innych okolicznościach niż te, które zaistniały w mojej sprawie. Tymczasem istnieją wyroki sądów administracyjnych potwierdzające moje stanowisko.

Burmistrz nie ma prawa do merytorycznej oceny kandydata na dyrektora szkoły. W przeciwnym razie, wybór niewygodnego dla niego kandydata, może być za każdym razem zakwestionowany. Warto dodać, że powołana komisja konkursowa nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości.

Czy miała pani możliwość złożenia wyjaśnień?

Poproszono mnie na krótką rozmowę i poinformowano o zaistniałej sytuacji. Dziwnym zbiegiem okoliczności w tym samym dniu, godzinę po spotkaniu, w którym dowiedziałam się o unieważnieniu konkursu, cała sprawa znalazła się w prasie. Wygląda to na próbę zdyskredytowania mnie w oczach średzkiej społeczności. Na szczęście w tych trudnych dniach otrzymałam ogromne wsparcie od moich współpracowników oraz bliskich.

Jak ważna jest koncepcja w konkursie na dyrektora?

Koncepcja jest tylko jednym z elementów oceny kandydata. Całościowo, komisja bierze pod uwagę nie tylko zamierzenia na przyszłość, ale także dorobek zawodowy, kwalifikacje, komunikatywność, znajomość prawa oświatowego i umiejętność zachowania się w różnych sytuacjach, jakie mają miejsce w szkole. Przez 14 lat pracy jako dyrektor zdobyłam ogromne doświadczenie. Szkoła systematycznie rozwijała się i osiągała sukcesy, a baza materiałowo-dydaktyczna była stale powiększana.

Czy uważa pani, że pani koncepcja jest plagiatem?

Rozporządzenie ministra w sprawie regulaminu konkursów na stanowisko dyrektora szkoły nie wskazuje, że ma to być koncepcja autorska. Przyznaje to nawet pan burmistrz w uzasadnieniu zarządzenia. Zatem nadużywanie słowa - plagiat i przypisywanie koncepcji rangi pracy magisterskiej, jest daleko idącym naruszeniem moich dóbr osobistych. W polskim prawie, w postępowaniach administracyjnym, a za takie można uznać konkurs, nie istnieje pojęcie plagiatu, o czym pan burmistrz powinien wiedzieć. Koncepcja to plan działania, który może być przecież wielokrotnie powtarzany i modyfikowany.

Przedłożona przeze mnie koncepcja szkoły, miała być jedynie bazą, punktem wyjścia do słownej i wizualnej prezentacji własnych dokonań i planów na przyszłość. To moje dotychczasowe dokonania, obraz przyszłej szkoły miał być oceniany.

A tak na marginesie, dlaczego nie korzystać z dobrych wzorców? Są one motywatorem do działań, pozwalają spojrzeć na szkołę, którą się zarządza, inaczej, szerzej, nierzadko przez pryzmat dokonań innych.

[ZT]7647[/ZT]