Zamknij

Postawił sobie cel, który może doprowadzić do zawału

Joanna DudaJoanna Duda 18:59, 05.06.2023 Aktualizacja: 22:18, 05.06.2023
Skomentuj Antoni Błachowiak Fot. archiwum prywatne Antoni Błachowiak Fot. archiwum prywatne

Antoni Błachowiak to mieszkaniec Środy Wielkopolskiej, który w młodym wieku (19 lat) chce pobić rekord Guinnessa. Na co dzień pracuje w branży gier, zajmuje się tworzeniem własnego biznesu powiązanego ze sprzedażą oraz prowadzi działalność w social mediach, gdzie poinformował o biciu rekordu. Oprócz tego jest w trakcie tworzenia strony internetowej, która będzie pomagała ludziom w kwestiach zdrowotnych podczas uprawiania sportu. Od dłuższego czasu przygotowuje się do bicia rekordu, który stał się dla niego celem do osiągnięcia. O tym, jak zamierza go pobić z Antonim rozmawiała Joanna Duda.

Joanna Duda: Skąd pomysł na pobicie rekordu Guinnessa?

Chciałbym zainspirować moim działaniem wiele osób, starszych i młodszych, pokazując, że zwykły chłopak z małego miasteczka takiego jak Środa, może w życiu osiągnąć coś wielkiego i robić rzeczy niesamowite. Uważam, że każdy w życiu, bez względu na wiek, może robić rzeczy niezwykłe i zmierzać na swój własny szczyt. Pobicie rekordu jest moim głównym celem i zamierzam go zrealizować, aby udowodnić sobie, że jestem w stanie zapisać się w jakiś sposób na kartach historii. Myślę, że jeśli ktoś chce coś osiągnąć, to powinien zacząć dążyć do tego od razu, a nie czekać, ponieważ po pierwsze czas ucieka nieubłaganie i już nigdy nie wróci, co akurat dla mnie jest czynnikiem bardzo motywującym, po drugie większość barier istnieje tylko w naszych głowach. Dlatego moim zdaniem powinniśmy gonić za swoimi marzeniami bez względu na okoliczności i przeciwności.

Dlaczego akurat podciąganie się na drążku? Co sprawiło, że wybrałeś właśnie ten rekord do pobicia?

Przed pomysłem na bicie tego rekordu bardzo dużo biegałem, ale doznałem kontuzji, która uniemożliwiła dalsze bieganie. 4 lata temu trenowałem, aby przygotować się do wojska. Właśnie w tym okresie podciąganie na drążku było ćwiczeniem, w którym zauważyłem, że wyróżniam się na tle innych i przy okazji sprawia mi frajdę. Wymyśliłem sobie ekstremalne, jak na tamten czas, wyzwanie o podciągnięciu się 2305 razy. Liczba nie została wybrana przypadkowo, ponieważ jest to numer jednostki wojskowej GROM, do której chciałem się dostać. Podciąganie ze mną zostało, choć myślę, że gdyby nie kontuzja kolan i bioder, to rekordy, które bym bił związane byłyby bardziej z bieganiem. Postanowiłem jednak nie załamywać się tym, że nie mogę biegać i spełniać swoich marzeń w tej dziedzinie, więc wybrałem podciąganie i inne rekordy.

Postawiłeś sobie cel. Dlaczego jest nim pobicie rekordu?

Wszystko zaczęło się od pasji do sportu. Kilka lat temu grałem w hokeja na trawie. Wiele razy próbowałem zacząć ćwiczyć, aby zmienić sylwetkę i zwiększyć siłę, ale bez wiedzy, jak to robić, przestawałem, ponieważ nie widziałem efektów. Momentem, który to zmienił była chwila, gdy dowiedziałem się, że jedna znajoma osoba dostała się do jednostki specjalnej. Uświadomiłem sobie wtedy, że jeśli osoba z małego miasteczka mogła się dostać do elity, ja też mogę. Zacząłem biegać ultra maratony i trenować bardziej wyczynowo, nawet 2 razy dziennie przez 7 dni w tygodniu. Zawsze w głowie chciałem być najlepszy, więc pomyślałem, że zacznę bić rekordy. 

Jak bliskie ci osoby zareagowały na informację, że bijesz rekord?

W przypadku rodziny nie było tej reakcji, ponieważ mimo tego, że bicie rekordu planuję od dawna, nie miałem okazji, żeby im o tym powiedzieć. Rodzice nie wiedzą, że mam taki plan, ale są bliskie osoby, które wiedzą o moim postanowieniu. Choć każdy był zdziwiony, to reakcje były pozytywne, pełne podziwu. Osoby, które mnie znają wiedzą, że jeśli stawiam sobie jakiś cel, to do niego później dążę. Otrzymałem przez to wiele słów wsparcia i usłyszałem od przyjaciół, że bez problemu dam radę.

Jak wygląda bicie takie rekordu? Jak długie są przygotowania?

Rekord, o którym mowa, to wykonanie jak największej liczby podciągnięć w czasie 24 godzin. Obecnie rekord wynosi 8008 podciągnięć w ciągu 24 godziny. Ja planuje wykonać około 8600 powtórzeń, ponieważ myślę, że na pierwszy raz bicia rekordu nie powinienem bardziej szaleć. Chociaż postaram się przygotować jak najlepiej, to nie wiem jak zareaguje mój organizm. Dlatego przygotowania są długotrwałe i wymagają sztabu ludzi (około 30 osób na przestrzeni całego roku), który będzie mnie w tym wspierał. Obecnie trenuję raz/dwa razy dziennie, mam ułożony plan treningowy, dobraną dietę, kontrolne spotkania z fizjoterapeutą, a także odbywam konsultacje z osobami, które towarzyszyły rekordzistce wśród kobiet, która podciągnęła się 4081 razy. Dzięki temu jestem w stanie lepiej poznać możliwości swojego ciała oraz dowiedzieć się na co należy uważać. Jako przykład można podać chociażby odciski na rękach, które tworzą się  przy tak długotrwałym wysiłku. Wiele osób, które próbowały pobić rekord nie dały rady ze względu na odciski właśnie. Aby temu zapobiec, będę miał specjalne personalizowane rękawiczki, które kosztują około 1,5 tysiąca dolarów oraz własny drążek, który będzie miał dostosowaną do mnie średnicę. Podczas bicia rekordu będę podciągał się 6 razy na minutę, a następnie odpoczywał, po wykonaniu takiej ilości podciągnięć. Wiadome jest, że nikt nie utrzyma się 24 godzin ciągiem na drążku, więc schodzenie jest konieczne. Aby pobić w ten sposób rekord potrzebuje długich przygotowań, więc sądzę, że samo bicie odbędzie się w przyszłym roku.

Co z posiłkami oraz załatwianiem potrzeb? Jak to będzie wyglądać w czasie bicia rekordu?

Najważniejsze jest odpowiednie jedzenie, które w małej gęstości dostarcza dużo energii oraz woda i elektrolity, których organizm będzie potrzebował. Nie planuję dłuższych przerw, ponieważ większe posiłki mogłyby mnie obciążać. Będzie to raczej jeden posiłek w postaci batona lub żelu, gdzie gdy zejdę z drążka, będę „brał gryza” i wracał się podciągać. Tak samo będzie z nawodnianiem się. Dzięki temu organizm będzie miał dostarczone wszystko, co potrzebne do takiego wysiłku. Jest bardzo prawdopodobne, że nie będę potrzebował korzystać z ubikacji, ponieważ wszystko wypocę, dlatego potrzebami fizjologicznymi za bardzo się nie martwię. Jednak przy 6 podciągnięciach na minutę pobiję rekord o 600, co w razie konieczności daje mi czas na załatwienie swoich potrzeb bez stresu, że nie uda się pobić rekordu.

Czy tak długotrwały wysiłek mocno wpłynie na twój organizm? Czy w jakiś sposób wpłynie to na twoje zdrowie?

Wbrew pozorom rekord do pobicia jest dość ekstremalny, choć wydaje się monotonny. Podciąganie wiąże się chociażby ze zdartą skórą. Może dojść do sytuacji, gdzie będę miał obdarte do krwi dłonie lub naderwane mięśnie albo gdy przez wysiłek nie będę w stanie trzeźwo ocenić mojej sytuacji. Właśnie dlatego podczas bicia rekordu będzie ze mną osoba lub osoby, które zareagują w momencie, gdy sam nie będę w stanie ocenić sytuacji i to one będą podejmować decyzje. Oczywiście pojawią się również zakwasy, co jest nieuniknione. Kolejną sprawą jest obciążenie pleców i ramion. Przy moim wzroście, 185 centymetrów, po zakończeniu powinienem być około 6 centymetrów wyższy ze względu na takie rozciągnięcie kręgosłupa. Po takim wysiłku nie powinienem kłaść się spać, ponieważ wiąże się to z ryzykiem zawału. Już po samym zejściu z drążka mój organizm będzie w stanie przedzawałowym. Dlatego ważne jest, aby zarówno podczas bicia, jak i po, była kontrola kogoś nade mną.

Sztab ludzi, odpowiedni plan i treningi wiążą się z kosztami. Jak duże one są?

Fizjoterapeuta, psycholog sportowy, trenerzy, koszty diet, siłownia, rękawiczki i wiele innych to ogromne koszty. Do tego dochodzi sam rekord, gdzie będzie potrzebna ekipa, która to udokumentuje, wynajęta przestrzeń oraz kwestia dojazdu, ponieważ rekord nie będzie pobijany w Środzie. Decydujące w sprawie wyboru miejsca są dostępność i modyfikacja, czyli założenie własnego drążka. Będzie to skutkować kosztem paruset tysięcy złotych. W opłacaniu tego bardzo pomagają sponsorzy, których też stale poszukuję.

Wspomniałeś o innych rekordach? Masz z tym dalsze plany?

Tak, choć to bardziej odległa przyszłość. W planach są jeszcze inne rekordy do pobicia, które również związane są ze sportem. Na razie jednak chcę się skupić na tym jednym. W perspektywie przyszłych lat w głowie mam jeszcze między innymi rekord związany z wchodzeniem na linę na pewną wysokość oraz bardziej ekstremalnie z przepłynięciem Bałtyku. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%