Napisali do premiera. Kto odpowiada za takie stawki za wywóz śmieci?

Podczas sesji omówiono problem ceny wywozu odpadów komunalnych oraz ich częstotliwości. Temat jest gorący, ponieważ dotyczy każdego mieszkańca gminy. Skąd takie stawki? Kto je wymyśla? Czy gmina dokłada do wywozu?

Podczas sesji wyjaśniono, skąd taka, a nie inna cena wywozu odpadów z gminy Krzykosy. Po pierwsze z roku na rok rosną koszty obsługi systemu wywozu śmieci. Ilość odpadów komunalnych w gminie nie maleje, tylko rośnie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, gmina nie może ani zarabiać na wywozie odpadów, ale nie może też dopłacać. Jednak gmina Krzykosy jest zmuszona dokładać do kosztów utylizacji odpadów z gminy, ponieważ jak tłumaczono podczas sesji, koszty obciążające mieszkańców byłyby wówczas horrendalne. Gmina zdecydowała się skierować pismo do premiera w tej sprawie. Chcą, aby premier wyjaśnił, w jaki sposób małe gminy mają sobie radzić z problemem rosnących kosztów wywozu śmieci, oraz jak z tego się tłumaczyć mieszkańcom, którzy za ciągły wzrost cen obwiniają lokalne samorządy, choć koszty te nie są zależne od gmin.

Ustalono stawkę za gospodarowanie odpadami na jednego mieszkańca w wysokości 38 zł, co jest podwyżką o 6 zł. W przypadku, gdy odbierane odpady nie są segregowane cena za odbiór śmieci od jednego mieszkańca nieruchomości wyniesie 76 zł. Jeśli jednak przy gospodarstwie domowym znajduje się kompostownik służący do utylizacji odpadów biodegradowalnych, mieszkańcy posesji są zwolnieni w części z opłaty za wywóz. Kwota ta wynosi 2 zł od mieszkańca. Co prawda przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych oraz selektywnie zebranych odpadów komunalnych oraz dostarczenie worków na kolejny rok dopiero został ogłoszony, natomiast gmina musiała podjąć decyzję co do kosztów wywozu. Wynika to z tego, że stawka obowiązująca obecnie nie jest wystarczająca na pokrycie wszystkich kosztów odbioru odpadów, przez co gmina musi dokładać z budżetu. Podczas obliczeń i analizy gmina przyjęła, że wszyscy mieszkańcy segregują odpady zgodnie z obowiązującym prawem. Ustawa została jednogłośnie odrzucona przez radnych, a stawki będą podlegały kolejnym negocjacjom.