Zawody w stolicy Łotwy po raz drugi były pechowe dla Grzegorza Hypkiego. Mimo doskonałego występu, Grzegorz nie opuścił szesnastki. Do trzech razy sztuka?
W sobotnich kwalifikacjach do FIA Intercontinental Drifting Cup w Rydze brało udział 27 zawodników. Początkowo pogoda sprzyjała zawodom, ale gdy doszło do kwalifikacji w parach, rozpadał się deszcz. W takich warunkach Grzegorz Hypki jechał w parze z Pawłem Groszem. Zwyciężył ten pojedynek i zakwalifikował się do szesnastki, stając w niedzielę do walki w parze z Damirem Idyatulinem, Rosjaninem, który zwyciężył w kwalifikacjach. Ten pojedynek okazał się bardzo ciekawy. Podczas pierwszego przejazdu samochód nissan silvia s15 Grzegorza w strefie hamowania zakręcił się wokół własnej osi. W drugim przejeździe wyraźna przewaga Grzegorza nad Idyatulinem została zatrzymana przez uderzenie Rosjanina w bok nissana Hypkiego podczas driftu w strefie hamowania pod ścianą. W samochodzie po uderzeniu doszło do odpalenia systemu gaśniczego, przez co Grzegorz musiał opuścić pojazd. Niestety, sędziowie uznali zwycięstwo Damira.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz