- Historia powstańca wielkopolskiego Marcina Banaszaka w rodzinie mojej żony Magdaleny Świetlik z domu Kurek była i jest dość często przywoływana z okazji różnych świąt państwowych. Poza dziadkiem Magdaleny Stanisławem Banaszakiem (synem powstańca) wiedza pozostałych członków rodziny na temat przodka zamykała się w stwierdzeniu „walczył w Powstaniu Wielkopolskim” – wspomina pan Paweł Świetlik.
W jednym z wydań lokalnej gazety pojawił się apel Stowarzyszenia Rodzin Powstańców Wielkopolskich w Środzie o przekazywanie biogramów i pamiątek związanych z powstańcami wielkopolskimi ziemi średzkiej. Średzianin Paweł Świetlik postanowił napisać biogram i przybliżyć rodzinie żony historię przodka. Dzięki temu biogram pradziadka pojawił się w publikacji Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918/19 Zarządu Głównego w tomie XI pt. „Powstańcy Wielkopolscy. Biogramy uczestników Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 r.”.
Publikacja mogła powstać dzięki dziadkowi Magdaleny Świetlik, Stanisławowi Banaszakowi, który mimo zaawansowanego wieku ma wspaniałą pamięć oraz dzięki dokumentacji otrzymanej z Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie, a także dzięki determinacji Pawła Świetlika i jego pasji historycznej.
Co wiemy o Marcinie Banaszaku?
Urodził się 2 listopada 1898 roku w Środzie, jako syn Jana i Jadwigi z domu Kajdan, należących do rodziny rolników, która pracowała w majątku w Ulejnie. Ojciec jego był także stangretem u dziedzica w tymże majątku.
Dzieciństwo spędził w Ulejnie. Ukończył czteroklasową szkołę powszechną w Rusiborzu. Po szkole pracował wspólnie z rodzicami. W międzyczasie wybuchła I wojna światowa i 15 listopada 1916 roku Marcin Banaszak został powołany do służby wojskowej w armii niemieckiej i wcielony do 56. pułku artylerii polowej. Następnie przeszedł szkolenie rekruckie i został przydzielony do 10. Reserve Regiment pod Reims we Francji.
Marcin Banaszak 15 sierpnia 1917 roku zgłosił się na ochotnika do B.A.K. (Ballon Abwehr Kanone), a następnie został skierowany do Kemmelberg w Zachodniej Flandrii w Belgii i w formacji tej służył praktycznie do końca wojny. Do jego zadań należało między innymi transportowanie armat przeciwbalonowych służących do zwalczania balonów obserwacyjnych przeciwnika.
Pradziadek Magdaleny Świetlik z domu Kurek, 26 grudnia 1918 roku z Frankfurtu został skierowany na 14-dniowy urlop. Już do armii niemieckiej nigdy z tego urlopu nie powrócił. W drodze powrotnej do domu, w dniach 28 i 29 grudnia 1918 roku, pomagał oswobodzić Poznań z rąk niemieckich.
- Ten niebieskooki blondyn na urlop jechał w mundurze niemieckim, a w walizce wiózł niemiecki pistolet będący elementem jego uzbrojenia. Na dworcu głównym w Poznaniu zastało go powstanie wielkopolskie, do którego natychmiast się przyłączył, na jego ramię nałożono czerwono-białą opaskę, a że w walizce miał broń to od razu był gotowy do walki z zaborcą – wyjaśnia Paweł Świetlik.
Wojskowy bombardier
Po walkach w Poznaniu udał się na dalszy wypoczynek do domu, a następnie 8 lutego 1919 roku wstąpił do 15. Wielkopolskiego Pułku Artylerii Lekkiej w Poznaniu. Z posiadanej dokumentacji i oświadczeń towarzyszy broni Mikulińskiego, Jezierskiego oraz Kowalewskiego wynika, że Marcin Banaszak walkę z zaborcą z bronią w ręku rozpoczął już w grudniu 1918 r. pod dowództwem Jerzego Cegielskiego z Poznania.
Walczył też pod Zdunami, Gołańczą, Szubinem, Nakłem, Szamocinem i przy obejmowaniu Pomorza. Walczył między innymi pod dowództwem ppłk. art. Anatola Kędzierskiego, ppłk. Rudolfa Niemira oraz ppor. Ludwika Bociańskiego. Z Wielkopolskim Pułkiem Artylerii Lekkiej z Poznania Marcin Banaszak dnia 1 marca 1920 roku wyruszył na wojnę polsko-bolszewicką.
Banaszak walczył między innymi pod Horodyszczem, Kijowem, Berdyczowem, Mińskiem, Łomżą, Wołkowyskiem, nad Berezyną oraz pod Warszawą. W grudniu 1920 roku wrócił z pułkiem do Bydgoszczy, gdzie 12 lipca 1921 roku został awansowany do stopnia wojskowego bombardiera. Z wojska zwolniono go 15 lipca.
Odznaczony został Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym za zasługi w powstaniu wielkopolskim. Następnie powrócił do majątku ziemskiego dziedzica Skrzypkowskiego w Sulęcinie, gdzie podjął pracę jako robotnik rolny oraz furman dziedzica. Dodatkowo w okresach wiosenno-letnich zatrudniał się przy budowie wałów przeciwpowodziowych na Warcie.
Marcin Banaszak 10 września 1922 roku w Solcu ożenił się z Marianną Kleczewską, która była służącą w majątku dziedzica Skrzypkowskiego.
- Podczas pobytu w Sulęcinie Marcin Banaszak był członkiem czynnym tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej Stowarzyszenia Wyższej Użyteczności w Sulęcinie, gdzie wraz z rodziną mieszkał do 1938 roku. Następnie przeprowadził się do Jarosławca, gdzie mieszkał do końca swoich dni – wyjaśnia Paweł Świetlik z żoną.
Związał się z rolnictwem
Do wybuchu II wojny światowej i podczas okupacji pracował w Jarosławcu jako robotnik rolny. Nie uczestniczył w walkach oraz nie należał do podziemia niepodległościowego. Po zakończeniu wojny nadal pracował w rolnictwie i podjął pracę w PGR Jarosławiec, gdzie zajmował stanowisko chlewmistrza.
- Pradziadek był też członkiem czynnym OSP Jarosławiec i obsługiwał konny wóz pożarniczy z sikawką, a później, z racji wieku, został honorowym członkiem straży pożarnej i nie brał już udziału w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Posiadał liczne odznaczenia pożarnicze. Żona zmarła mu w 1951 roku – tłumaczy Magdalena Świetlik.
- Wyplatał też wiklinowe kosze i koszyki, a następnie sprzedawał je lub obdarowywał nimi rodzinę lub znajomych. Umiał oprawiać też zwierzynę np. świnie i pomagał mieszkańcom w tej dziedzinie. Lubił wycieczki. Od 1 marca 1937 roku był członkiem Związku Weteranów Powstań Narodowych 1914/18. Należał też później do PZPR-u i ZBOWID-u – wspomina Paweł Świetlik i Magdalena Świetlik.
Marcin Banaszak odszedł na wieczną wartę 4 listopada 1979 roku w Środzie. Został pochowany na średzkim cmentarzu na Kwaterze Powstańców Wielkopolskich.
Autorzy: Paweł Świetlik, Magdalena Świetlik
Redakcja: Jędrzej Józefowicz