Zamknij

Bohater ziemi średzkiej - Wawrzyniec Chałupka

12:06, 20.05.2021 M.B Aktualizacja: 08:51, 25.05.2021

Dwukrotnie zbiegł Niemcom. Zawsze wracał w rodzinne strony i podejmował walkę. Wspierali go bracia i żołnierze z jego plutonu. Zginął podczas obławy okupanta w miejscu zrzutu broni dla AK, gdzie się ukrywał. Dziś mija 77 lat od śmierci Wawrzyńca Chałupki.

Wawrzyniec urodził się w Pławcach 8 sierpnia 1913 roku. Swoją młodość spędził pomagając rodzicom, Józefie i Leonowi w gospodarstwie. Po otrzymaniu wezwania do odbycia obowiązkowej służby wojskowej najpierw trafił do 69 pułku piechoty w Gnieźnie, a następnie skierowany do Szkoły Oficerskiej Korpusu Ochrony Pogranicza w Druji. Jako plutonowy wrócił do rodzinnego domu, skąd został zmobilizowany w 1939. Aktywnie walczył w kampanii wrześniowej, niestety gdy był pod Warszawą dostał się do niewoli niemieckiej.

 

Wawrzyniec zbiegł w okolicach Nekli i wrócił do domu, gdzie zatrudnił się jako pracownik leśny. Na początku wstąpił do Związku Walki zbrojnej, która była konspiratorską jednostką wojskową przekształconą w Armię Krajową w 1942. Otrzymał w dowodzenie pluton w Pławcach złożony z 19 żołnierzy. Było w nim również dwóch braci Wawrzyńca, Stefan i Jan. W krótkim czasie awansował jeszcze wyżej, na adiutanta komendanta Inspektoratu Armii Krajowej w Środzie, porucznika Alfreda Furmańskiego.

 

Równie szybko wszedł w skład grupy dowodzącej odbiorem alianckiego zrzutu broni o kryptonimie “Proso 2”. Dnia 13 września 1943 roku żołnierze otrzymali pierwszy sygnał o przystąpieniu do akcji za pośrednictwem radia BBC, które nadało piosenkę “Piechota, szara piechota”. W kolejnym dniu powtórzono audycję, co miało być sygnałem by przygotować się do akcji w dniu następnym.

 

Zrzut odbył się w nocy z 14 na 15 września w rejonie gajówki Janowo. Samolot Halifax JD - 172 “G” pod dowództwem kapitana pilota Pitt’a dokonał zrzutu dwunastu pojemników zaopatrzeniowych. Aby można było przeprowadzić tę akcję, wcześniej zabezpieczono się na wypadek obławy. Kapral Stanisław Maćkowiak zorganizował podsłuch telefoniczny Komendantury Lotnictwa w Mącznikach i posterunku policji. Kapral Stefan Olsztyński wraz z ekipą elektryków mieli być przygotowani na konieczność odcięcia prądu na lotnisku w Mącznikach, a kapral Franciszek Grzesiak miał obserwować posterunek policji i zatrzeć ślady zrzutu.

 

Żołnierzom na miejscu zrzutu udało się zakopać 11 pojemników we wcześniej przygotowanych ziemiankach. Zawierały one 1200 kg sprzętu dla jednostek średzkiego AK. Dwunastego pojemnika nie odnaleziono jednak od razu.Dostrzeżono spadochron na drzewach, jednak ładunku nie było. Wczesnym rankiem stado owiec zatarło ślady po zrzucie.

 

Niemiecka policja jednak dowiedziała się o zrzucie i zorganizowała oddział ponad stu żołnierzy do przeczesania okolicznych lasów. Przez przypadek jeden z nich potknął się o linkę zakopanego w ziemi spadochronu. Odnaleźli oni wszystkie 11 zakopanych pojemników, w których było wyposażenie dla żołnierzy AK

Policja rozpoczęła aresztowania. Wawrzyniec Chałupka wraz z bratem Stefanem zostali aresztowani.

 

Jan i Leon Chałupkowie znaleźli ostatni pojemnik i zakopali go na terenie swojego gospodarstwa. Wawrzyniec jednak nie miał zamiaru siedzieć w więzieniu na Młyńskiej w Poznaniu. Uciekł, 23 października 1943 roku pojawił się w okolicach Pławiec. Ukrył się on w stodole leżącej pomiędzy gajówką Janowo a kapliczką. Rodzina dbała o to, aby Wawrzyniec miał wszystko, co było mu niezbędne do życia. Kryjówkę wykryto po donosie 21 kwietnia 1944 roku, a Wawrzyniec zginął podczas obławy. Jego pamięć utrwalono na pomniku w Środzie oraz w Janowie.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%