Ciepło, gładka droga, las, cisza i pusta jezdnia - taka sceneria kusi kierowców, których noga na pedale gazu zdaje się wówczas ciężko opadać. Tylko kosztem czego? Bezpieczeństwa? Znak był i znaku nie ma.
Znak na skrzyżowaniu łączącym drogi z Sulęcinka i Murzynowa Leśnego mógł się komuś pomylić z bocianem, ponieważ stał tylko na jednej nodze. Teraz znaku już nie ma, ale komuś zdecydowanie przeszkadzał, skoro go zniszczył. Być może kierowcy się spieszyło i chciał “ściąć” zakręt, być może poczuł zew sportów samochodowych i chciał podriftować, ale niestety coś poszło nie po jego myśli. Oczywiście, postawienie nowego znaku w tym miejscu to kolejny koszt, który poniosą mieszkańcy gminy ze swoich podatków. Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że nie tylko należy się stosować do przepisów drogowych, ale umieć też dostosować prędkość i swoje umiejętności do warunków na drodze. Takie zachowanie stwarza zagrożenie dla innych, bo zamiast znaku nieostrożny kierowca mógł “skasować” pieszego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz