Najważniejszy jest zgrany zespół

Praca sołtysa wymaga zaangażowania oraz czasu, który trzeba poświęcić na problemy lokalnej społeczności. Pani Joanna Nowak, sołtys Giecza rozmawia z Tomaszem Sroką o swojej pracy, a także wyzwaniach jakie ona za sobą niesie.

Tomasz Sroka: Co Panią skłoniło, aby zostać sołtysem?

Joanna Nowak: Nie było to planowane. Poprzedni sołtys pełnił swoją funkcję 20 lat. Zrezygnował i trzeba było wybrać nowego sołtysa. Zaproponował moją kandydaturę, która spotkała się z aprobatą mieszkańców. Wahałam się, ponieważ wiedziałam, że to duża odpowiedzialność. Z drugiej strony lubię podejmować nowe wyzwania. I tak to się zaczęło.

Czy praca sołtysa jest trudna?

Na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Na pewno trzeba się zaangażować i mieć czas dla mieszkańców, którzy zgłaszają się z różnymi sprawami. A są to różne problemy. Czasami dotyczą one naprawy drogi, czy chodnika, a czasami są to prywatne problemy natury ludzkiej. Mieszkańcy często dzwonią w sprawach infrastruktury dróg, braku oświetlenia ulicy lub w sprawie szkód wywołanych przez burzę czy silne wiatry. Działając wtedy w imieniu mieszkańców kieruję sprawę do odpowiednich jednostek. Bardzo owocnie układa się współpraca z Radą Sołecką, która nigdy nie odmawia pomocy. Najważniejsze to mieć zgrany zespół, na który zawsze można liczyć. Nasze sołectwo corocznie od kilku już lat organizuje w okresie letnim bardzo udane festyny. Jest to wspaniała okazja, aby spotkać się w większym gronie, porozmawiać, spędzić wspólnie czas, którego na co dzień po prostu wszystkim brakuje. Wyjątkiem był ubiegły rok, w którym z powodu pandemii festyn nie mógł się odbyć. Na terenie sołectwa mamy również Koło Gospodyń Wiejskich. To również okazja do rozmów na temat naszego sołectwa.

Czy w związku z pełnioną funkcją odczuwa Pani, że kobiecie trudniej być sołtysem?

Nie uważam, że kobiecie trudniej jest być sołtysem. Już połowa polskich sołtysów to kobiety. Na terenie naszej gminy na 19 sołtysów mamy 8 kobiet. Do tej pory nie spotkałam się z żadnymi utrudnieniami z tego tytułu. Uważam, że nie ma różnicy, czy sołtysem jest kobieta czy mężczyzna.

Czy trudno jest łączyć funkcje sołtysa z byciem nauczycielką w szkole?

Absolutnie nie. Posiedzenia sesji Rady Gminy, w których przed pandemią uczestniczyli również sołtysi odbywały się przeważnie w godzinach popołudniowych, dzięki temu do tej pory nie kolidowało to z moją pracą zawodową. Warto dodać, iż spora liczba pracowników naszej szkoły to mieszkańcy gminy Dominowo oraz właśnie sołectwa Giecz, dlatego często mamy okazję na bieżąco omawiać nurtujące nas tematy. W drodze do pracy spotykam również rodziców uczniów naszej szkoły, z którymi często wymieniamy się spostrzeżeniami na temat sytuacji w naszej wiosce.

Jakie ma Pani plany dla sołectwa w najbliższym czasie?

Wspólnie z Radą Sołecką chcielibyśmy dla naszego sołectwa jak najlepiej. Niestety każde z sołectw ma przeznaczony określony fundusz sołecki na dany rok kalendarzowy. Nie da się zrealizować wszystkich pomysłów, zakładanych celów. Trzeba iść do przodu małymi kroczkami. W bieżącym roku przeznaczamy nasz fundusz na dalszą budowę chodnika w kierunku cmentarza w Gieczu oraz na zagospodarowanie terenu przy szkole podstawowej. Część prac została już wykonana dzięki pomocy mieszkańców, dyrekcji oraz pracowników i rodziców uczniów naszej szkoły. Współpracujemy z Radą Powiatu odnośnie budowy dalszej części chodnika przy drodze powiatowej w kierunku Dzierżnicy. W najbliższym czasie planujemy wymienić ogrodzenie przy szkole na nowe. Marzy nam się również chodnik w kierunku Biskupic i Chłapowa, oświetlenie drogi na cmentarz oraz nowy plac zabaw. To już plany na przyszłość.

Jakie ma Pani marzenia i plany osobiste na przyszłość?

Wszyscy czegoś chcemy, mamy plany i marzenia. Moim zdaniem najważniejsze jest zdrowie oraz czas spędzony z rodziną. Ale ważne dla mnie również jest to, aby spełniać się zawodowo, warto robić to, co się lubi. Na pewno chciałabym podnosić swoje kwalifikacje. Jeśli znajdzie się jeszcze odrobina czasu, pomyślę o podróżowaniu.