Zamknij

Pierwszy taki koncert w kościele. Zawitał tam Jan Kochanowski. Jakie utwory grano?

11:25, 24.05.2022 . Aktualizacja: 10:34, 25.05.2022
Skomentuj Zespółgrał muzykę dawną i tradycyjną Fot. JM Zespółgrał muzykę dawną i tradycyjną Fot. JM

Po raz pierwszy w Zaniemyślu odbył się staropolski, renesansowy koncert. Słuchacze mogli usłyszeć wiele historycznych instrumentów. Koncertową niedzielę zaniemyślanom zapewnił zespół Lúthien Consort. Wydarzenie miało nazwę "Na Ognistym Niebie".

22 maja, w kościele Niepokalanego Serca NMP w Zaniemyślu można było posłuchać koncertu zespołu Lúthien Consort. Nie są to zwykli muzycy, ponieważ instrumenty i muzyka, którą grają, należą do kanonu utworów historycznych i tradycyjnych. W skład zespołu wchodzą, wokalista Aleksandra Hanus, Antonina Weber - viola da gamba, Monika Horodek - śpiew, flety, instrumenty perkusyjne, Jan Billert - klawesyn, portatyw, śpiew, Jan Kiernicki - lutnia oraz śpiew.

Muzycy opowiedzieli o swojej pasji, genezie zespołu, utworach i instrumentach. 

- Każdy z nas gra od dawna. My spotkaliśmy się na Akademii Muzycznej w Poznaniu. Zaczęliśmy tam wspólnie muzykować. Przez lata skład zespołu się zmieniał. Ten skład, który mamy, nie jest taki, w jakim zaczynaliśmy. Nasze początki to 2014 rok. W takim zmiennym składzie gramy już od ośmiu lat. Od początku są tylko Antonina Weber i Jan Kiernicki. Naszym głównym repertuarem jest muzyka staropolska. Jest ona też tematyką pierwszej i jedynej dotąd płyty, którą wydał nasz zespół. Składają się na nią psalmy sarmackie. Czyli częściowo rzeczy, które graliśmy tutaj, chociaż dzisiaj były zaprezentowane w trochę innym układzie. Można powiedzieć, że to jest taka wizytówka zespołu. Gramy też inne rzeczy z muzyki dawnej i muzyki tradycyjnej, tzn. z dawnych pieśni, które opracowujemy w autorski sposób, często np. dopisując do nich melodie, jeśli znamy tylko tekst. W skrócie. Działamy na polu muzyki dawnej, z uwzględnieniem muzyki renesansowej. - opowiada zespół

Dlaczego Lúthien Consort? 

- Lúthien jest imieniem pochodzącym z mitologii tolkienowskiej. Jednocześnie nawiązuje w jakiś sposób do lutni. Nazwy instrumentu, który jest naszym wspólnym mianownikiem od początku. Mimo że w pewien sposób odnosimy się do świata wymyślonego, zajmujemy się muzyką jak najbardziej historyczną. Staramy się muzykę dawną traktować tak, jakby powstawała dzisiaj. Ważne jest, żeby nie grać muzyki dawnej w dawnym rozumieniu, ale żeby nawiązywać z nią dialog, wchodzić w miejsce, w którym znalazł się kompozytor. Odwołując się do mitu, możemy dużo lepiej dotrzeć do prawdy. Nasze koncerty to raczej opowieści niż prezentacje. Zawsze staramy przekazać się jakąś myśl. Dzisiaj mieliśmy do przekazania psalmy renesansowe. Ale nie tylko, bo przecież graliśmy utwory zaczerpnięte z muzyki tradycyjnej. Była też pieśń, której melodia została skomponowana w dzisiejszych czasach i utwór, który pochodził z zupełnie innej niż polska tradycji, tj. amerykańskiej. Znaleźliśmy w nim podobieństwo w słowie, które pobudza wyobraźnię. Ogniste niebo. Co to znaczy? Otwiera to perspektywę wyobraźni. Mamy też takie podejście, że muzyka jest nie tylko czymś, co jest do wykonania, ale ma w nas też pobudzić wyobraźnię i przywołać różne skojarzenia z naszych doświadczeń. Wykonujemy muzykę dawną, ale przecież nie zapominamy, że nasze patrzenie na nią, wrażliwość nasza i naszych słuchaczy jest w pewnej mierze przeniknięta szerszym doświadczeniem niż to, które mieli kompozytorzy dawni. - opowiadali Jan Billert i Jan Kiernicki. 

Zespół grał m.in. cykl psalmów Jana Kochanowskiego, zwany Psałterzem Dawidów, opracowany przez Mikołaja Gomółkę.

 

Lúthien Consort do Zaniemyśla zaprosił Krzysztof Heimann. Po wydarzeniu można było wpłacać pieniądze na Fundację Małych Stópek. Wspiera ona matki i dzieci w trudnej sytuacji życiowej.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%