Zamknij

Teściowa miała rację! Przyjechał...

Mariusz DudaMariusz Duda 20:02, 01.07.2022 . Aktualizacja: 20:13, 01.07.2022
Skomentuj

W ubiegły piątek do Orzechowa przyjechał mieszkaniec Rudy Śląskiej. Nic w tym dziwnego, ponieważ odwiedziny u rodziny nie są czymś wyjątkowym. Mimo to czekało na niego specjalne powitanie. Dlaczego? Mężczyzna całą drogę przebył w ciągu jednego dnia… rowerem.

W piątek 24 czerwca po godzinie 18:15 głośno zrobiło się na ul. Wiązowej w Orzechowie. Okrzykami radości powitany został Damian Stary, który w liczącą 270,44 km trasę wybrał się rowerem. Podróż z Rudy Śląskiej trwała ponad 15 godzin, z krótkimi przerwami.

- Trzeba coś zjeść, napić się, chwilę odetchnąć. Sama jazda zajęła niespełna 13 godzin – tłumaczył cyklista, który tym samym pobił swój dotychczasowy rekord długości trasy wynoszący niewiele ponad 200 km.

Jak tłumaczy, jazda na rowerze to w ostatnim czasie nie tylko wybór, ale także konieczność. Wcześniej sporo biegał, brał udział w maratonach, ale po kontuzji kolana stało się to niemożliwe. Od niedawna na rowerze pokonuje całkiem imponujące dystanse, średnio 400-500 km miesięcznie. Do Orzechowa wybrał się z trzech powodów. Lubił tu przyjeżdżać i po okolicy jeździć rowerem. Któregoś dnia teściowa powiedziała mu, że przyjdzie czas, kiedy całą trasę pokona na dwóch kółkach. - Miała rację – śmieje się Damian. Drugim powodem jest sama chęć jazdy, pokonywania swoich rekordów i wyznaczanie sobie celów. Kolejnym powodem, dla którego odwiedził Orzechowo, jest rodzina i pobliski Miłosław. Mężczyzna od lat lubi delektować się piwem z tamtejszego browaru. Wiedzieli o tym witający Damiana, dlatego nic dziwnego, że od teścia dostał zapas złocistego trunku.

Z kolei Natalia, żona cyklisty, wręczyła mężowi statuetkę upamiętniającą piątkowy wyczyn. Przejazd Damiana, za pomocą aplikacji, cały czas śledziła rodzina, stąd wiadomo było, kiedy zawita do Orzechowa. Najbliżsi ze Śląska przyjechali samochodem i w powrotną drogę Damian wróci już z nimi.

- Trasa nie była trudna. Najgorszy odcinek to krajowa „jedenastka” z Klęki do mostu w Nowym Mieście. Poza tym, mimo upału, jechało się przyjemnie. Stary jestem tylko z nazwiska – śmieje się niespełna czterdziestosześcioletni rowerzysta.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%