Służby ratunkowe zostały przed godziną 23:00, 2 sierpnia 2018 roku, poinformowane o potrąceniu, do którego doszło na drodze Środa-Nekla, w miejscowości Dzierżnica. Na miejscu okazało się, że kierowca samochodu osobowego marki Volvo w ostatniej chwili zauważył kobietę, która najprawdopodobniej wtargnęła na jezdnię wprost pod nadjeżdżające auto. Siła uderzenia była na tyle duża, że w wyniku odniesionych obrażeń kobieta poniosła śmierć na miejscu.
Policja, pod nadzorem prokuratury wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku. Ostatecznie kierowca nie usłyszał zarzutów. Wiadomo, że w chwili zdarzenia był trzeźwy i sam powiadomił służby ratunkowe. Powstałe na skutek uderzenia uszkodzenia samochodu wskazywały, że do kontaktu doszło w okolicach osi jezdni, czyli w miejscu, gdzie piesza nie powinna się znajdować.
Zwykle takie zdarzenie kończy się wskazaniem sprawcy bądź umorzeniem z powodu niemożliwości jego wskazania oraz pogrzebem ofiary. Ta tragiczna historia jeszcze się nie zakończyła. Choć ustalono, że do nieszczęśliwego wypadku doprowadziła sama ofiara, która została pochowana na cmentarzu w Gieczu, to nadal nie jest znana jej tożsamość.
W takich przypadkach osoba zmarła, której nie udało się zidentyfikować, trafia do rejestru Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji. Do dziś nikt nie zgłosił zaginięcia osoby, której rysopis odpowiadałby cechom ofiary wypadku w Dzierżnicy. Wysoce prawdopodobne jest, że ofiara nie pochodziła z Polski. Wiadomo, że wysiadła w miejscowości Siedlec z samochodu ciężarowego i pieszo pokonała drogę, która była ostatnim odcinkiem jej życia.
Pogrzebem ofiary zajął się Ośrodek Pomocy Społecznej w Dominowie, a okoliczni mieszkańcy nadal opiekują się miejscem pochówku nieznanej kobiety, której wiek określono na 25-30 lat.