- Na skwerze mamy nasadzonych 4000 cebul krokusa. Dajemy 99% szans na to, że wszystkie cebulki ładnie wybiją. Samo rondo zostanie odcięte żywopłotem. W pierwszych planach był to drzewostan, który miał utworzyć nam ścianę odcinającą cały skwer. Niestety warunki, które spotkały nas pod ziemią nie pozwoliły tych drzew nasadzić, dlatego szybko zmieniliśmy koncepcję i na całej długości został nasadzony żywopłot, który powinien osiągnąć w 2-3 lata wysokość około 1,5-1,6 metra – mówi Waldemar Owczarzak, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej.
Głównym powodem, dla którego drzewa nie zostały posadzone jest stara droga, która znajduje się pod dzisiejszym skwerem, przebicie się przez nią byłoby bardzo trudne.
- Stara droga, która tutaj była, nie była drogą z kamieni polnych, a asfaltową, na potężnym podbetonie i kamieniach. Sadząc drzewa musielibyśmy się przekuwać przez ponad metr gruby odcinek drogi. Nawierzchnia ta wchodzi 3 metry w głąb skweru, czyli dokładnie w miejscu, gdzie miał powstać drzewostan odcinający skwer od ronda. Nie wiadomo, z którego roku była droga, ponieważ nie ma jej na żadnych mapach – wyjaśnia dyrektor ZGK.
Waldemar Owczarzak podkreśla, że niespodzianek podczas przygotowań skweru było znacznie więcej, ale mimo trudności, udało się wszystko zaplanować i zrealizować.
- W tym miejscu idzie cała linia gazyfikacji, światłowodów, kanalizacji, wodociągów – dodaje Owczarzak.
Przy tworzeniu skweru pracowało wiele osób. Przez plac budowy przewinęło się między 40 a 50 osób. Za całe zadanie odpowiedzialna była Iwona Nagórko – Czwojdrak, wicedyrektor ZGK.
- Różne brygady brały udział w przygotowaniu skweru. Począwszy od tych, prawie niewidocznych dla oka, przygotowujących całą infrastrukturę, przez brygady brukarskie, brygady odpowiedzialne za zieleń, ale także pracowników Centrum Integracji Społecznej, którzy mocno nas wsparli w pracach. Przy skwerze pracowały także firmy zewnętrzne, rodzima firma stolarska, firma odpowiedzialna za montaż pergoli oraz elektrycy – wylicza Waldemar Owczarzak.
Koszt inwestycji wyniósł około 170 tys. zł. Prace rozpoczęły się w marcu, lecz skutecznie inwestycję zablokowała pandemia.
- Głównym elementem tego skweru jest pergola oparta na stali, która przyjechała do nas z Włoch, a jak wiadomo, we Włoszech te kilka miesięcy temu bardzo boleśnie rozpoczęła się pandemia. Oddanie skweru początkowo przewidziane było na lipiec. Jednak zablokowała nas stal, będąca podstawowym elementem, który musiał się znaleźć, aby następne prace mogły dalej postępować – wyjaśnia dyrektor.