Odcinek drogi powiatowej 2481P ze Środy aż do Krerowa jest bardzo niebezpieczny. Wielokrotnie dochodziło do zdarzeń drogowych w okolicach Topoli, Jarosławca i Bieganowa. Czarę goryczy okolicznych mieszkańców przelał śmiertelny wypadek, do jakiego doszło w styczniu na wysokości Jarosławca. Wówczas, na znajdującym się tutaj nieoświetlonym przystanku, zatrzymał się autobus. Pieszy, który wyszedł zza niego, wpadł bezpośrednio pod koła samochodu nadjeżdżającego od strony Bieganowa. W wyniku zdarzenia pieszy odniósł obrażenia skutkujące jego śmiercią.
Świadkowie podkreślali, że miejsce jest nieoświetlone, pieszy nie był wyposażony w kamizelkę odblaskową a samochód marki Opel poruszał się z nadmierną prędkością.Faktem jest, że miejsce to od lat jest niebezpieczne. Wielokrotnie miały tu miejsce kolizje oraz wypadki. Stąd potrzeba szybkiego rozwiązania problemu.
Radny Maciej Norkiewicz na jednej z sesji rady miejskiej otrzymał zapewnienie, ze pracownicy wydziałów inwestycyjnych gminy i powiatu zajmą się tematem budowy przejścia dla pieszych w tym miejscu.Jednak jak do tej pory jedyną zmianą poczynioną na tym odcinku drogi jest postawienie znaków ograniczających prędkość. Niektórzy sceptycznie podchodzą do tego pomysłu, ale zdecydowana większość mieszkańców Jarosławca, z którymi rozmawialiśmy, już zauważa poprawę. Kierowcy zdejmują nogę z gazu widząc ograniczenie do 70 km/h, a za chwilę do 50 km/h.Nie zmienia to faktu, że ludzie nadal chcą wybudowania bezpiecznej zatoczki autobusowej, oświetlenia tego miejsca i utworzenia oznakowanego przejścia dla pieszych, najlepiej z sygnalizatorem z wbudowanym czujnikiem prędkości.Na tę chwilę należy mieć nadzieję, że już znaki ograniczające prędkość wpłyną na wyobraźnię kierowców, a zdarzeń drogowych będzie tutaj mniej, a ich skutki będą łagodniejsze.