Policjanci ze średzkiej grupy SPEED w niedzielę 13 września trafili na kierowcę, który zapakował swoją astrę nie tylko po sam sufit, ale i po boki. - Meble zajmowały dokładnie każą przestrzeń opla. Przedmioty te nie były w żaden sposób zabezpieczone przed przemieszczaniem się, zasłaniający widok kierowcy na przedpole jazdy, uniemożliwiały zmianę biegów. Takie auto to nie tylko niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu, ale również dla samego kierowcy. Przedmioty potrafią zachowywać się jak pocisk – wskazuje naczelnik średzkiej drogówki kom. Marcin Puzicki.
Dodajmy, że przy jakimkolwiek zderzeniu pojazdów kierowca nie ma szans, by wyjść z opresji cało. W najlepszym wypadku grożą mu ciężkie obrażenia ciała.